Zabytkowy budynek został wystawiony za 1,5 mln zł. Zdaniem niektórych samorządowców, ratusz pozbywa się obiektu i działki w atrakcyjnej części miasta zbyt małym kosztem.
Paweł Szewczyk miejski radny z Platformy Obywatelskiej powiedział, że złożył w tej sprawie interpelację do władz miasta: - Z tym budynkiem jest związany „ciąg wydarzeń całkowicie niezrozumiałych”. Na początku podjęto decyzję, żeby relokować wszystkich najemców, ponieważ informowano, że budynek jest w złym stanie technicznym i należy go wyburzyć. Wspólnie z radną Anną Rożek wystąpiliśmy o ostatni przegląd budynku i okazało się, że jego stan jest dobry.
- Teraz budynek stoi od wielu miesięcy pusty i zostanie wystawiony na sprzedaż za bardzo niską kwotę. Jest ona nieznaczna dla budżetu miasta. Taką decyzją uniemożliwiamy stworzenie tam jakiegoś miejsca dla mieszkańców - dodał radny.
W podobnym tonie wypowiedział się Adam Treder, radny z Prawa i Sprawiedliwości: - Nasz klub jest również przeciwny sprzedaży tego budynku. Powinniśmy się zastanowić, czy nie warto skorzystać z jakiegoś programu zewnętrznego i przeznaczyć go być może na potrzeby kulturalne.
- Rzeczywiście wystawiliśmy ten budynek na sprzedaż. Cena wywoławcza wynosi 1,5 miliona złotych. Jako miasto widzimy, że nie ma za bardzo takiej funkcji, którą moglibyśmy nadać temu obiektowi. Zwłaszcza z zastrzeżeniem potężnych nakładów finansowych, które byłyby potrzebne, jeżeli taka funkcja by się znalazła - podkreśliła Monika Rapacewicz, rzeczniczka prasowa słupskiego ratusza.
Zabytkową kamienicę przy ulicy Lutosławskiego 33 w Słupsku wybudowano w 1885 roku. W przeszłości znajdowało się tam m.in. hospicjum. W budynku działało również biuro poselskie posłanki Jolanty Szczypińskiej, o czym przypomina pamiątkowa tablica zawieszona na elewacji.
Więcej w poniższym materiale.
pd/mt
