
Problem w ich miejscowości pojawił się przed dwoma laty, ale w tym roku można mówić o prawdziwej eskalacji. Natrętnych owadów jest tak dużo, że nie pomagają nawet specjalne lepy i środki owadobójcze. - Kupiłam preparat za 150 złotych, który działał tylko tydzień. Zakładamy moskitiery, stosujemy opryski, ale kto nam odda pieniądze za poniesione koszta - powiedzieli mieszkańcy.
Mieszkańcy Czech twierdzą, że odpowiedzialność za inwazję owadów ponosi miejscowa firma zajmująca się hodowlą trzody chlewnej.
Łukasz Dominiak, rzecznik spółki Agri Plus odpiera zarzuty i wskazuje na szereg kontroli przeprowadzonych w gospodarstwie: - W związku z zaistniałą sytuacją kontrole zostały wzmożone. Mieliśmy niezapowiedziane kontrole z sanepidu. Z panem wójtem przeprowadziliśmy nawet wizję lokalną. Rzecznik spółki Agri Plus podkreślił, że każdy z tych audytów nie wykazał nieprawidłowości na fermie i nie wskazał gospodarstw jako źródła problemu.
Gmina Grzmiąca planowała przeprowadzenie specjalnych oprysków, ale zdaniem jej wójta Patryka Makowskiego, przeprowadzenie takich działań bez wskazania źródła pochodzenia much byłoby nieskuteczne: - Taki zabieg nie przyniesie pożądanego efektu. Spryskać należałoby dosłownie wszystko. W przypadku opadów deszczu preparat dużo szybciej przestałby działać, a koszt oprysków to kilkanaście tysięcy złotych.
Przedstawiciele spółki zapowiadają współpracę z gminą w celu wykrycia uciążliwości. Gmina Grzmiąca poszukuje audytora, który przeprowadzi kompleksowe badanie problemu. Dalsze kontrole prowadzić będą kolejne instytucje związane z ochroną środowiska.
ms/kp



-
fot. Mateusz Sienkiewicz/Polskie Radio Koszalin
-
fot. Mateusz Sienkiewicz/Polskie Radio Koszalin
-
fot. Sołectwo Czechy
-
fot. Sołectwo Czechy
-
fot. Sołectwo Czechy


Posłuchaj
Łukasz Dominiak, rzecznik spółki Agri Plus- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00