fot. PAP/Sebastian Borowski

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że rząd nie dopuści do zamknięcia kopalni Turów. Szef rządu jest z wizytą w Turowie z wicepremierem, szefem Ministerstwa Aktywów Państwowych Jackiem Sasinem.

Jak podkreślił szef rządu, żaden sąd nie będzie dyktował Polsce jak postępować w sprawie Turowa. Dodał, że najważniejsze jest bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo pracowników i bezpieczeństwo finansowe. Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że rząd zrobi wszystko, aby kopalnia funkcjonowała do wyczerpania jej złóż w 2044 roku.

Szef rządu podkreślił, że decyzja o wstrzymaniu pracy tego zakładu zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Polski. W mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki wskazał, że po drugiej stronie granicy - w Czechach i w Niemczech, również działają kopalnie i nikt nie blokuje ich pracy.

Podkreślił, że wstrzymanie wydobycia w Turowie nie jest przejawem troski o środowisko, ale uderzeniem w polski interes narodowy. „Żaden sąd z Brukseli nie będzie nam mówić, co to bezpieczeństwo energetyczne” - napisał na Twitterze szef rządu. Dodał, że pracownicy zakładu i ich rodziny tworzą wspaniałą społeczność, której rząd będzie bronił.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał 31 maja postanowienie o wstrzymaniu wydobycia w kopalni Turów. Skargę w tej sprawie złożyły niemieckie miasto Zittau, czeski i niemiecki oddział Greenpeace oraz Fundacja Frank Bold. Niemieccy i czescy ekolodzy sprzeciwiają się działalności kopalni. Twierdzą, że zagraża ona środowisku.

Polska Grupa Energetyczna zapowiedziała, że będzie się odwoływać od postanowienia sądu.

PAP/aś