fot. Jarosław Ryfun/ Polskie Radio Koszalin

Prokuratura Regionalna w Szczecinie zakończyła śledztwo przeciwko trzem podejrzanym, w tym dwóm b. urzędniczkom, w związku z procederem łapówkarskim w Delegaturze Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie. Postępowanie w części dotyczącej Danuty O. zostało umorzone - przekazała PAP prokuratura.

Śledztwo dotyczyło wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych za spowodowanie przyspieszonego, pozytywnego rozpatrzenia wniosków o zezwolenie na pobyt i pracę cudzoziemców w Oddziale Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Delegatury ZUW w Koszalinie.

CBA w marcu 2021 r. zatrzymało pracownicę oddziału delegatury, główną specjalistkę Annę R. oraz Ewę K. - właścicielkę firmy zajmującej się pomocą w sporządzaniu i składaniu wniosków o legalizację pobytu i zezwoleń na pracę cudzoziemców na terytorium Polski. Pierwsza usłyszała zarzut przyjmowania korzyści majątkowej jako funkcjonariusz publiczny w zamian za działania stanowiące naruszenie prawa. Druga - wręczania łapówek funkcjonariuszowi publicznemu. W toku śledztwa ustalono, że w 2019 r. Anna R. przyjęła łapówki w łącznej kwocie nie mniejszej niż 7 tys. 50 zł.

W maju 2021 r. do grona podejrzanych dołączyła zatrzymana Danuta O., kierownik Oddziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców koszalińskiej delegatury ZUW w Koszalinie. Jej przedstawiono zarzut przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i pomocnictwa w popełnieniu przestępstw przez Annę R. i Ewę K. poprzez zaniechanie sprawowania rzetelnego nadzoru nad podległym pracownikiem.

Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie Marcin Lorenc, śledztwo w tej sprawie zostało zakończone. - W części dotyczącej Danuty O. postępowanie zostało umorzone - potwierdził PAP prok. Lorenc informację, którą w środę przekazała na konferencji prasowej sama zainteresowana.

- Nie zdołano uzyskać dowodów na to, że ta pani (Danuta O.) miała świadomość tego, że wnioski od cudzoziemców z Ukrainy starających się o legalne zatrudnienie są jej przedkładane z pominięciem procedury, że w toku przedkładania tych wniosków doszło też do wręczania łapówek. Prokurator nie udowodniłby tego przed sądem - przekazał prok. Lorenc.

Zaznaczył, że w tym przypadku można byłoby mówić ewentualnie o „naruszeniu procedur administracyjnych, odpowiedzialności służbowej”. - Brak było wystarczających dowodów, by sprawę skierować do sądu, w związku z tym podjęta została decyzja o umorzeniu postępowania w zakresie dotyczącym Danuty O. Ta decyzja jest prawomocna - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

Natomiast w stosunku do dwóch pozostałych podejrzanych Ewy K. i Anny R., jak poinformował prok. Lorenc, do Sądu Rejonowego w Koszalinie skierowany został akt oskarżenia wraz z wnioskiem o wydanie wyroku skazującego na zasadach uzgodnionych z obiema oskarżonymi. Obie nie kwestionują swojej winy, złożyły wyjaśnienia i chcą dobrowolnie poddać się karze, a prokurator zaakceptował ich wniosek. - Sąd jeszcze nie podjął decyzji. Może albo uwzględnić ten wniosek w całości, albo skierować sprawę do rozpoznania na zasadach ogólnych - wskazał prok. Lorenc.

Zarówno Anna R., jak i Danuta O. zostały zwolnione z pracy w delegaturze ZUW. Oczyszczona z zarzutów Danuta O. zamierza wystąpić do sądu o zadośćuczynienie i oczekuje na wyrok w sądzie pracy.

- Te przeżycia wyprowadzania mnie z urzędu, rewizji w domu, w samochodzie, wprowadzanie mnie w kajdankach do sądu, to zostanie ze mną na całe życie. Na pewno wystąpię o zadośćuczynienie. Dodam także, że trzy dni po moim zatrzymaniu na polecenie wojewody zostałam zwolniona dyscyplinarnie. Teraz czekam na wyrok sądu pracy. Domagam się przywrócenia do pracy i wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy - mówiła w środę była szefowa Oddziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców koszalińskiej delegatury ZUW.

PAP/zn