
13 maja 1981 roku o 17.17 na placu świętego Piotra w Rzymie strzelał do papieża Turek Mehmet Ali Agca.
- Przeprowadzone przez IPN śledztwo w latach 2006-2014 potwierdziło, że w zamach były zaangażowane nie tylko tajne służby Bułgarii - podkreślił doktor Paweł Błażewicz z Instytutu Pamięci Narodowej. - Niedoszły zabójca Mehmet Ali Agca - obywatel turecki - był tylko wykonawcą wyroku, które najprawdopodobniej wydały władze sowieckiej Rosji. Różne dochodzenia, zarówno sądu włoskiego, jak i prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej, doszły do tego, że w zamach były mocno zaangażowane komunistyczne służby Bułgarii. Zdajemy sobie sprawę, że żadne służby komunistycznego kraju nie mogły działać na własną rękę i te najważniejsze akcje podejmowały na zlecenie Moskwy - wyjaśniał historyk. Jak dodał, komuniści zorganizowali zamach na Jana Pawła II, obawiając się osłabienia przez papieża światowego komunizmu. - Papież nie posługując się siłą zbrojną, tajnymi służbami - potrafił z łaską Boga - mówiąc o polityce, o historii, trzeba ten aspekt brać pod uwagę - ten gigant duchowy, potrafił swojego ducha przekazać innym ludziom - powiedział doktor Błażewicz. - Ci ludzie później w sposób pokojowy, jak na przykład grekokatolicy na Ukrainie - potrafili zmieniać świat, potrafili zmieniać komunizm. I w ten sam sposób ten wielki ruch, jakim była Solidarność, zmieniał i zmienił całą Polskę - podkreślił doktor Paweł Błażewicz.
- Komuniści zdecydowali się na zamach, którego dramatyczne skutki zatrzymała Opatrzność Boża. Zamachowiec został ujęty przy pomocy włoskiej zakonnicy Letizii Giudici i włoskich zarabinieri - powiedział doktor Paweł Błażewicz. - Komuniści zdecydowali się na zamach, który jak wiemy, nie powiódł się. Były dwie osoby, które w sposób niezaplanowany, spontaniczny pomogły papieżowi. Pierwsza to siostra zakonna, która podbiła rękę zamachowca, który oddał tylko dwa strzały, i druga siostra zakonna, która chwilę potem złapała Alego Agcę i nie pozwoliła mu uciec, przez co policja mogła go aresztować - przypominał doktor Błażewicz z IPN.
13 maja 1981 roku, kilkanaście minut po godzinie 17.00, papież Jan Paweł II podczas przejazdu otwartym samochodem wśród tłumów wiernych, czekających na audiencję generalną na placu świętego Piotra, został postrzelony w rękę i brzuch przez 23-letniego Turka, Mehmeda Ali Agcę. Oprócz Jana Pawła II, w zamachu ucierpiały również dwie turystki, znajdujące się w tym czasie na placu: Ann Odre i Rose Hall. Ojciec Święty został przewieziony do polikliniki Gemelli, gdzie przeszedł wielogodzinną operację. W jej wyniku stwierdzono, że kule nie naruszyły żadnego z ważnych narządów, jednak jedna z nich o milimetry minęła aortę.
Jan Paweł II przebywał w poliklinice do 3 czerwca 1981 roku, niestety pojawiły się powikłania i 20 czerwca trafił ponownie do szpitala, gdzie został powtórnie poddany operacji. Ostatecznie opuścił klinikę dopiero 14 sierpnia 1981 roku.
Jan Paweł II spotkał się z zamachowcem w więzieniu 27 grudnia 1983 roku i wybaczył mu. W 1999 roku zaapelował o jego ułaskawienie. Rok później prezydent Włoch ułaskawił Alego Agcę, który został wydany Turcji, gdzie odbył karę 10 lat więzienia za zabójstwo tureckiego dziennikarza w 1979 roku.
IAR/aś