Głosowanie było tajne. Za odwołaniem Artura Wiśniewskiego zagłosowało dziewięcioro radnych, a przeciw - 13. Trzy osoby wstrzymały się od głosu, a dwie były nieobecne. Tym samym samorządowiec z PiS-u pozostał na stanowisku wiceprzewodniczącego rady miasta.
Artur Wiśniewski uważa, że wniosek o jego odwołanie miał charakter polityczny: - Wniosek o moje odwołanie nie odnosił się merytorycznie ani do mojej osoby, ani do funkcjonowania rady. Wpisuje się natomiast w kontekst toczącej już kampanii politycznej. Argumenty, które zostały użyte w tym wniosku nijak się mają do rzeczywistości. Wystarczy spojrzeć na Koszalin i ościenne gminy, bo zobaczyć, jak bardzo korzystają na wsparciu rządu.
Tak wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącego Wiśniewskiego skomentowała radna KO Krystyna Kościńska: - Niedobrze się dzieje, jeżeli jest wprost przełożenie tego, co dzieje się w kraju na to, co dzieje się w samorządzie. A nie dzieje się w samorządach dobrze. Kolega (Wiśniewski - red.) jest przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości i istnieje konieczność jego odwołania. Tym bardziej, że jest to najmniejszy klub, a przedstawicielstwo prezydium rady powinno wyglądać zupełnie inaczej.
Klub Wspólny Koszalin nie wprowadził dyscypliny w sprawie odwołania Artura Wiśniewskiego. - Każdy chciał zachować dowolność w tym głosowaniu. Po nim okazało się, że dalsza przyszłość pana Wiśniewskiego będzie polegać na skutecznym pracowaniu jako wiceprzewodniczący rady. Koalicja Obywatelska nie zadbała o to, aby odpowiednio umotywować potrzebę jego odwołania - powiedział sekretarz klubu Błażej Papiernik.
W koszalińskiej radzie miasta zasiada 27 radnych. Najliczniejszym klubem jest Wspólny Koszalin, który zrzesza 12 osób. Koalicja Obywatelska ma dziewięcioro radnych, a Prawo i Sprawiedliwość - sześcioro. Przewodniczącym RM jest Jan Kuriata, który ostatnio dołączył do klubu Wspólny Koszalin. Wiceprzewodniczącymi są Żaneta Kwapisz ze Wspólnego Koszalina oraz Artur Wiśniewski z PiS-u.
rz/ar