fot. wikimedia
Były dowódca wojsk lądowych był gościem porannego „Studia Bałtyk”. W
rozmowie z Aleksandrą Kupczyk mówił m.in. o aktualnej sytuacji za
wschodnią granicą i perspektywie zakończenia wojny na Ukrainie.
- Myślę, że przełom w wojnie na Ukrainie nastąpi latem tego roku. Wtedy armia ukraińska powinna przebić siły rosyjskie - stwierdził generał Waldemar Skrzypczak. - Póki co Ukraińcy bronią się bardzo skutecznie. Zapasy i możliwości Rosjan zaczynają się natomiast wyczerpywać. Widać to szczególnie w przypadku żołnierzy. Tych niedługo będzie im brakowało - dodał.
Były dowódca wojsk lądowych zwrócił uwagę, że wojna w Ukrainie pokazała prawdziwe oblicze rosyjskich wojsk. - Chyba wszyscy sobie uświadomiliśmy, że ta armia rosyjska, którą straszono nas przez lata, nie jest taka straszna. To jest pierwszy wniosek z tej wojny: nie ma niepokonanej armii rosyjskiej.
Dodał, że aby wygrać wojnę, Ukraina będzie musiała przejść do kontrofensywy. Według gen. Skrzypczaka, zasadniczym warunkiem jej sukcesu są dostawy nowoczesnego, ofensywnego sprzętu z zachodu. - Potrzebny jest ofensywny sprzęt, przewyższający możliwościami wyposażenie Rosjan. To m.in. samoloty i drony.
Według generała, dopóki Władimir Putin sprawuje rządy w Kremlu, nie można liczyć na pokojowe zakończenie wojny. - Putin che pokoju na jego warunkach. Do takiego nie dojdzie - podkreślił.
W zeszłym roku Polska przekazała Ukrainie m.in. haubice AHS Krab. Ukraińscy żołnierze bardzo chwalą polski sprzęt, jak ocenia je generał? - Bardzo wysoko. Z wojskowego punktu widzenia ocena żołnierzy, którzy używają je w warunkach bojowych, jest absolutnie miarodajna - zapewnił.
Były dowódca wojsk lądowych odniósł się także do doniesień dotyczących zorganizowania w Polsce wspólnych manewrów państw NATO. - To byłby sygnał dla Putina o jedności i sile NATO. Powinniśmy takie manewry organizować cały czas. To bardzo ważny element polityki międzynarodowej.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
ak/zn