Pierwszym dźwiękiem na nowym albumie Kasabian jest dźwięk morza uderzającego o brzeg, fale delikatnie dotykające plaży. Może pojawić się natychmiastowa pokusa, by odebrać go jako swego rodzaju dźwiękową metaforę minionych pięciu lat, które minęły od wydania przez grupę z Leicester ostatniego albumu.

W tym czasie opuścił zespół jego wokalista Tom Meighan. Doprowadziło to do spekulacji na temat przyszłości zespołu, zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Jednak morze Kasabian nie jest wzburzone... Ten moment otwarcia jest kuszącym dźwiękiem ilustrującym możliwości, jakie rozciągają się na horyzoncie.
To prawda, Sergio Pizzorno, Chris Edwards, Ian Matthews i Tim Carter uznali, że fala jest ciężka z powodów, na które czasami nie mają wpływu, ale jak sugeruje tytuł ich siódmego albumu, ich doświadczenia nie osłabiły ich kreatywności ani nie zmniejszyły ich wizji. Zamiast tego przynoszą nam „The Alchemist’s Euphoria”, najbardziej ambitną płytę Kasabian, na której jej twórcy przesuwają granice swoich ambicji artystycznych.