fot. PAP/Paweł Supernak
Minister klimatu, Anna Moskwa, odpowiadała dziś na pytania senatorów, którzy głosowali nad poprawkami do ustawy o dodatku węglowym. Mówiła m.in. o gazowym terminalu FSRU oraz imporcie węgla.

Uruchomienie terminalu FSRU w Polsce planowane jest w 2027 r. Celem inwestycji jest stworzenie infrastruktury, która umożliwi odbiór dostarczanego drogą morską skroplonego gazu ziemnego, jego regazyfikację oraz wprowadzenie do Krajowego Systemu Przesyłowego.

Zakłada ona umiejscowienie w rejonie Gdańska pływającej jednostki FSRU (ang. Floating Storage Regasification Unit), zdolnej do wyładunku LNG, procesowego składowania i regazyfikacji LNG, a także do świadczenia usług dodatkowych.

- Mówimy o 6 mld metrów sześciennych. Ostateczną przepustowość analizujemy, bo spada zapotrzebowanie na gaz. Jednocześnie zwróciła się do nas w tej sprawie strona słowacka i czeska. Prowadzimy rozmowy głównie na poziomie operatorów systemu, by wypracować wspólny model i wtedy zwiększyć przepustowość tego terminalu - poinformowała Anna Moskwa.

Minister zaznaczyła, że w Polsce roczne zużycie gazu ogółem wynosi 20 mld m sześc. i konsekwentnie maleje, szczególnie w sektorze przedsiębiorstw. - Obserwowaliśmy to już w tamtym roku. W tym roku nadal to zużycie spada i nie jest to tylko kwestia lata. Jeżeli porównamy rok do roku, to w różnych sektorach jest ono o ok. 20 proc. mniejsze. To na pewno kwestia ceny, ale też zastępowania gazu innymi źródłami - stwierdziła minister Moskwa.

Mówiła też o działaniach rządu zmierzających do zapewnienia Polsce odpowiedniej ilości węgla.

- Dodatkowo, to są dane z połowy lipca, zakontraktowanych było 7 mln ton węgla. Wczorajsze spotkanie ze spółkami PGE Paliwa i Węglokoks pokazało kolejne wolumeny, więc każdego dnia kolejne statki są zamawiane - poinformowała Anna Moskwa. - Badamy awaryjnie i dodatkowo przepustowość portów bałtycki, przede wszystkim Rygi i możliwości dostarczenia węgla stamtąd - poinformowała, dodając: - Na dzisiaj, jeśli chodzi o dostawy węgla, dominuje Kolumbia, Indonezja, pojedyncze dostawy z Australii, RPA. Pojawiła się też Tanzania.

Podkreśliła, że rząd chce też zwiększenia wydobycia na poziomie krajowym. - Ale wszyscy jesteśmy też realistami. W krótkim czasie nie jesteśmy w stanie dokonać cudów i w jakiś znaczący sposób to wydobycie zwiększyć - zaznaczyła.

Zwróciła uwagę, że wcześniej import węgla z Rosji był realizowany przede wszystkim przez podmioty prywatne. Spółki państwowe stawiały na kierunki dalekomorskie, takie jak Kolumbia.

PAP/zas