Artur Dziambor: komisja śledcza powinna wyjaśnić, czy podsłuchy były prowadzone, a jeżeli tak, to dlaczego

Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz złożył w czwartek wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji. Miałaby się ona zająć ewentualnymi podsłuchami w latach 2005-2021. Pod wnioskiem podpisali się przedstawiciele klubów i kół opozycyjnych. Na wspólnej konferencji zadeklarowali, że poprą kandydaturę Kukiza na przewodniczącego komisji. Proponowany podział miejsc to po pięć miejsc dla partii rządzącej i opozycji oraz jedno dla koła Kukiz'15.

- Państwo podsłuchujące potencjalnie konkurentów politycznych i dziennikarzy jest czymś niebezpiecznym. Komisja powinna wyjaśnić, czy i dlaczego takie podsłuchy były prowadzone. Myślę, że cała opozycja powinna być „na pokładzie” w tym temacie. Dziwię się trochę, że w samym PiS-ie nie ma chęci, aby stworzyć tę komisję, szczególnie że połowę jej składu mieliby stanowić członkowie tego ugrupowania, a prace miałyby dotyczyć także okresu, kiedy rządziła PO z PSL-em - powiedział Artur Dziambor.

Zapytany, czy Paweł Kukiz byłby dobrym szefem komisji, odpowiedział: - Postawił wszystkich w szachu. Jeśli nie zostanie przewodniczącym komisji, nie zagłosuje za jej utworzeniem. Nie jestem jednak wielkim entuzjastą tego, by był przewodniczącym. Jest człowiekiem, który kreuje siebie jako człowieka „poza wszystkim”, a ściśle współpracuje z PiS-em.

Gość „Studia Bałtyk” przyznał, że Konfederacja będzie miała swojego przedstawiciela w komisji, jeśli zostanie utworzona: - Nie wiem jeszcze, kto z nas wejdzie w jej skład. W przyszłym tygodniu będziemy o tym dyskutować. Ja nie pcham się do tego. Uważam, że są lepsze osoby. Jeśli jednak nominuje mnie do niej partia, przyjmę ją.

Poseł Konfederacji dodał, że nie ma nic przeciwko, żeby państwo korzystało z Pegasusa, ale nie może go wykorzystywać przeciwko konkurencji politycznej.

red./rz