Sztorm zarwał klif w Orzechowie Morskim i wdarł się do usteckiego portu. Ostatnie wichury spowodowały znaczne zniszczenia

W zeszłym tygodniu sztorm zabrał nie tylko plażę w Orzechowie Morskim, ale również podmył klif, który runął do Bałtyku. Woda porwała drzewa i betonowe płyty, z których zbudowana była ścieżka na klifie.

- W Orzechowie sztorm zarwał klif na znacznym odcinku. Uszkodzone zostały także dwa zjazdy techniczne. W Ustce woda zabrała 100 proc. refulatu, czyli materiału piaszczystego, który jest wbudowywany w ramach sztucznych zasileń plaż. W Rowach straciliśmy natomiast ok. 90 proc. refulatu. Duże zniszczenia odnotowaliśmy również w zabezpieczeniach biotechnicznych oraz w drzewostanie - przekazała Magdalena Kierzkowska, rzecznik prasowa Urzędu Morskiego w Gdyni. - Szacowanie wszystkich strat w pasie nadmorskim może potrwać kilka tygodni - dodała.

W Ustce Bałtyk wpychał masy wody do Słupi, a fale przelewały się przez falochrony. W ubiegłym tygodniu, w trakcie wichur, morze zalało Bulwar Portowy. Woda zniszczyła także polbruk przy Syrence i podmyła zachodni falochron przy wejściu na plażę. W czwartek wieczorem poziom wody w porcie usteckim przekroczył stan alarmowy wynoszący 600 centymetrów. Woda dotarła do niektórych budynków. W niedzielę wiatr się uspokoił, a poziom wody spadł do 520 centymetrów.

- W czasie ostatniego załamania pogody doszło do niewielkich uszkodzeń, m.in. wyrwania kostki brukowej, czy podtopienia części nabrzeża. Przypominam, że przebywanie na falochronach w trakcie sztormu jest bardzo niebezpieczne, dlatego apeluję o nierobienie zdjęć w tym miejscu, podczas niesprzyjającej aury - przekazał Hubert Bierndgarski, bosman Zarządu Portu Morskiego w Ustce.

pd/red./od/aś/mt/ar