fot. prk24.pl
Czarodzieje z Wydm ponieśli trzecią porażkę w tym sezonie i pierwszą w kołobrzeskiej Hali Milenium. W sobotę podopieczni Rafała Franka ulegli w 16. kolejce Suzuki I Ligi Sokołowi Łańcut 84:98 i spadli z pierwszego na trzecie miejsce w tabeli.

Było to starcie na szczycie zaplecza koszykarskiej ekstraklasy. Trudno wskazać było faworyta, mimo że Sokół przyjechał do Kołobrzegu bardzo osłabiony, m.in. bez kontuzjowanego najlepszego strzelca Jacka Jareckiego, a trener Dariusz Kaszowski mógł skorzystać z zaledwie siedmiu zawodników.

Pierwsza część meczu należała do gości (26:28), choć to kołobrzeżanie prowadzili przez niemal pół kwarty dzięki dobrej postawie pod koszem Szymona Długosza oraz Damiana Pielocha zza linii 6 metrów i 75 centymetrów. 29-letni środkowy zdobył w tej odsłonie aż dziesięć punktów i popisał się wsadem. Z kolei niski skrzydłowy dwukrotnie trafił za trzy. Sokół wyszedł jednak na prowadzenie za sprawą kapitalnie dysponowanego Marcina Nowakowskiego, który w ciągu dziesięciu minut rzucił 15 punktów.

Druga odsłona należała już do Kotwicy. Podopieczni Rafała Franka agresywnie grali w defensywie, nie pozwalali zawodnikom z Łańcuta oddawać rzutów, notowali dużo zbiórek defensywnych i ofensywnych. Za dwa pewnie trafiali Mateusz Itrich, Piotr Śmigielski oraz Szymon Długosz. W efekcie po 20 minutach Czarodzieje z Wydm wypracowali sobie 10-punktową przewagę (50:40).

- Po rozmowie w szatni postanowiliśmy zmienić kilka rzeczy. Zgraliśmy więcej przestrzenią i przodem do kosza, a nie jak na początku - tyłem, to w ogóle nam nie wychodziło. Musieliśmy też dzielić się bardziej piłką - podkreślił trener gości Dariusz Kaszowski.

Pomysł ten wypalił. Sokół w trzeciej części meczu odrobił straty w zaledwie 2,5 minuty. Chwilę później goście rozpoczęli festiwal trójek. Za trzy trafiali niemal z każdej pozycji Marcin Nowakowski i Mateusz Sczypiński. - Popełnialiśmy błędy w ataku i obronie, Łańcut przewagę, a my straciliśmy siły i nie wróciliśmy już do gry. Złamali nas. Dostaliśmy kilka trójek i nie trafialiśmy rzutów z otwartych pozycji - powiedział trener Kotwicy Kołobrzeg Rafał Frank. Po trzydziestu minutach było 62:69.

W czwartej odsłonie Czarodzieje z Wydm zagrali znacznie gorzej. Sokół wciąż powiększał przewagę, a do dobrze rzucających za trzy Nowakowskiego i Szczypińskiego dołączył Filip Struski, co ciekawe były gracz Kotwicy. Silny skrzydłowy skuteczny był z dystansu i półdystansu, a także na linii rzutów wolnych. Podopieczni Rafała Franka nie mogli znaleźć już sposobu na szalejących w ataku gości i przegrali 84:98.

- Szkoda, bo chcieliśmy wygrać ten mecz na święta nie tylko dla siebie, ale i kibiców. Nie można zarzucić chłopakom zaangażowania i woli walki. Sportowo goście byli trochę lepsi i więcej szczęścia. Nie chowamy głów. Wierzę, że po tej porażce będziemy jeszcze silniejsi - podkreślił szkoleniowiec Kotwicy.

- Zagraliśmy najgorszy mecz w obronie w tym sezonie. Dostosowaliśmy się do Sokoła, który grał wolno. Stracić u siebie 98 punktów? To jest wstyd. Szczypiński zrobił Łańcutowi mecz. Trafiał niemożliwe rzuty - ocenił natomiast środkowy kołobrzeżan Szymon Długosz.

Warto dodać, że po meczu fantastycznie zachowali się kibice, którzy podziękowali koszykarzom za walkę i dodali im otuchy, wykrzykując liczne hasła i wykonując różne przyśpiewki.

- To pokazuje właśnie prawdziwych kibiców. Są z nami niezależnie od tego, czy przegrywamy, czy wygrywamy. Bardzo im za to dziękujemy. Przepraszamy za tę porażkę, nie tak ten mecz powinien wyglądać - zaznaczył Szymon Długosz.

- Przychodząc tutaj, marzyłem o takiej atmosferze w hali. Nigdy nie doświadczyłem dotąd takiego dopingu. Cieszymy się, że fani wrócili do tej hali. Nie wiem, z czego wynika nasza postawa. Taki jest sport. Wrócimy po tej porażce znacznie silniejsi - podkreślił Piotr Śmigielski, kapitan Czarodziejów z Wydm.

Sensation Kotwica Kołobrzeg - Rawlplug Sokół Łańcut 84:98 (26:28, 24:12, 12:29, 22:29)

Kotwica: Damian Pieloch 18 (4/11x3, 11 zb.), Szymon Długosz 16, Remon Nelson 15 (4 as.), Piotr Śmigielski 10, Mikołaj Kurpisz 4 - Patryk Wieczorek 9, Mateusz Itrich 8, Wojciech Jakubiak 4, Hubert Wyszkowski 0.

Sokół: Mateusz Szczypiński 27 (5x3, 8 zb.), Marcin Nowakowski 21 (5x3, 7 as.), Filip Struski 16, Mateusz Bręk 13, Wojciech Pisarczyk 13 (3x3)- Przemysław Wrona 5, Michał Lis 3.

Radosław Zmudziński

fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl
  • fot. prk24.pl

Posłuchaj

rozmowa ze środkowym Szymonem Długoszem i rzucającym obrońcą Piotrem Śmigielskim z Kotwicy Kołobrzeg
  • 00:00:00 | 00:00:00
::
Dariusz Kaszowski, trener Sokoła Łańcut
  • 00:00:00 | 00:00:00
::
Filip Struski, silny skrzydłowy Sokoła Łańcut
  • 00:00:00 | 00:00:00
::
Rafał Frank, trener Kotwicy Kołobrzeg
  • 00:00:00 | 00:00:00
::