fot. pixabay.com
Britney Spears już ubrała świąteczne drzewko i ustroiła swój dom bożonarodzeniowymi akcentami. Pospieszyła się? Zdaniem psychologów ani trochę. Oni mają dowody na to, że patrzenie na ubraną choinkę i inne świąteczne dekoracje poprawia nastrój. Dlatego nie warto z tym czekać do Wigilii.

Britney Spears raczej nie znajdzie w Stanach wielu osób, które pójdą w jej ślady. Z badania przeprowadzonego przez OnePoll wynika bowiem, że ubieranie choinki już w listopadzie aż 41 proc. Amerykanów uważa za mocno przedwczesne. Jednak już w pierwszych dniach grudnia niemal połowa (47 proc.) mieszkańców Stanów zacznie już powoli przygotowania do Bożego Narodzenia, a na pierwszy ogień pójdzie dekorowanie posesji i elewacji domów.

Polacy są w tej kwestii bardziej powściągliwi - większość z nas ubieranie choinki i ozdabianie domów zostawi sobie na ostatnie dni przed Wigilią. Może jednak warto zmienić te przyzwyczajenia i trochę przyspieszyć te czynności. Zdaniem psychologów taki zabieg jest doskonałym sposobem na poprawę nastroju. Choinka, migoczące światełka, świąteczne stroiki na stole przywołują bowiem atmosferę Bożego Narodzenia, którą większość z nas bardzo lubi. Kojarzy się ona bowiem z czasem radości, odpoczynku, spędzania czasu z bliskimi. Dlatego, jak stwierdza w rozmowie z serwisem „Confused” psycholog Deborah Serani, wczesne dekorowanie domu przed świętami może przyczynić się do zwiększenia poziomu „hormonów szczęścia” – serotoniny i dopaminy, co przekłada się na poprawę nastroju.

Jej słowa potwierdzają wyniki badań naukowych przeprowadzonych w USA. Ponad połowa ankietowanych (55 proc.) przyznała, że świąteczne dekoracje podnoszą na duchu i poprawiają samopoczucie. Uczestnicy zauważyli jeszcze jedną zaletę wczesnego zrobienia świątecznych dekoracji - taki zabieg sprawia, że tuż przed samymi świętami jest mniej zadań do wykonania.

Psycholog Elena Touroni wręcz nakłania ludzi do tego, by w tym roku nie czekali z ubieraniem choinki dna ostatnią chwilę, ale zrobili to wcześniej, nawet na początku grudnia. Jej rada wiąże się z tym, że z powodu trwającej pandemii wielu z nas doświadcza stresu i przygnębienia. - Od wielu miesięcy zmagamy się z trudnym i wymagającym dla wszystkich czasem. A ekscytowanie się przygotowaniami do Bożego Narodzenia daje zastrzyk pozytywnych emocji, co może być nieocenione w tych niepewnych czasach. Co więcej, takie zajęcia jak dekorowanie domu, to radosne doświadczenia, często wykonywane wspólnie z najbliższymi. Pozwalają na chwilę oderwać się od tego, co się dzieje na świecie - zapewnia Touroni.

Oczywiście chęć poprawienia sobie nastroju świątecznymi dodatkami nie oznacza, że już teraz trzeba „iść na całość”, ubierać choinkę i rozwieszać gdzie się da girlandy kolorowych lampek. Wystarczy kilka drobnych akcentów - stroik ze świerkowych gałązek na stole, sznur choinkowych lampek zwiniętych w kłębek na parapecie czy świece o zapachu piernika. To dobry wstęp dla dalszych przygotowań i sposób na umilenie sobie szarych grudniowych dni.

PAP/od