fot. szsz_velsek/twitter
W środę wieczorem samolot z Wiednia z białoruską sprinterką Krysciną Cimanouską na pokładzie wylądował na warszawskim lotnisku Chopina.

Wiceminister spraw zagranicznych powiedział w czwartek, że w tej sprawie zadziałał „gen polskiej solidarności”. - To była trudna operacja nie ukrywam, przede wszystkim ze względu na różne ryzyka po drodze.

Szymon Szynkowski vel Sęk poinformował także, że rozmawiał z Białorusinką w środę. - Jest zmęczona, ale szczęśliwa, że już ten etap podróży się zakończył. Musi odpocząć. Zaproponujemy jej możliwość rozwoju sportowego w kraju. Oczywiście od niej zależy decyzja, co zamierza robić dalej.

Wiceszef MSZ dodał, że Polska koncentruje się na zapewnieniu bezpieczeństwa sprinterce i jej mężowi. - Naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa samej zainteresowanej i jej rodzinie. W miarę naszych możliwości będziemy starali się zrobić wszystko, żeby jej i jej rodzinie zapewnić bezpieczeństwo.

W niedzielę białoruska biegaczka poinformowała, że w związku z krytyką działań władz sportowych swojego kraju, została odsunięta od udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, a funkcjonariusze próbowali ją zmusić do wylotu na Białoruś przez Stambuł. Zgłosiła się na policję na lotnisku i w efekcie nie wyleciała z Tokio.

W poniedziałek Krysciną Cimanouska otrzymała w ambasadzie RP polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski. W środę rzecznik rządu Piotr Müller przekazał, że również mąż Cimanouskiej otrzymał polską wizę humanitarną.



PAP/aj