fot. Marcin Palade/Facebook
Socjolog polityki Marcin Palade w rozmowie z Aleksandrą Kupczyk odniósł się do głosowań w Sejmie dotyczących m.in. odwołania ministrów i wicemarszałka Izby. Skomentował również ostatnie ruchy opozycji względem Zjednoczonej Prawicy.

Gość „Studia Bałtyk” podsumował ważne głosowania w Sejmie dotyczące m.in. wotum nieufności wobec ministrów i odwołania  Ryszarda Terleckiego z funkcji wicemarszałka Izby.

- Kluczowe głosowania Prawo i Sprawiedliwość oraz Zjednoczona Prawica wygrały, pokazując, że to, co nam towarzyszy od sześciu lat, jest bardzo niespójnym obozem. Proszę zwrócić uwagę, że w przegranym przez PiS głosowaniu w sprawie Daniela Obajtka nie uczestniczyło 81 osób z PiS-u. Tutaj pojawia się kwestia dyscypliny w pracy klubu. Nie wszystkie głosowania Zjednoczona Prawica wygrywa i robi to na własne życzenie. Jest to skutkiem pewnego rozluźnienia - stwierdził Palade.

Socjolog dodał, że w kwestii aż tak dużej nieobecności posłów prawicy, możemy tylko gdybać.

Aleksandra Kupczyk zapytała, czy działania opozycji w formie m.in. częstego składania wniosków o wotum nieufności (wiedząc, że nie zostaną one ostatecznie zatwierdzone ze względu na arytmetykę sejmową), odnoszą skutek.

- Zawsze podkreślam, że arytmetyka jest nieubłagana. Nic nie wskazuje na to, żeby Zjednoczona Prawica utraciła większość. Nie jest to jakaś znacząca przewaga, pozwalająca komfortowo sprawować władzę. Opozycja na tym etapie może wyłącznie doprowadzić do debaty, zaprezentować swój punkt widzenia i mieć nadzieję, że media to pokażą. Tym zagraniem stara się jakoś wpłynąć na słupki, co jak widzimy, jest nieskuteczne - wyjaśnił socjolog polityki.

Marcin Palade wskazał również, że bez lojalnych posłów ugrupowania Jarosława Gowina, Prawo i Sprawiedliwość nie dysponowałoby większością.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ak/od

Posłuchaj

„Studio Bałtyk”: Marcin Palade