fot. PAP/Tomasz Gzell
Rozmaici eksperci twierdzą, że codzienne medytowanie pomaga niwelować negatywne emocje, redukować stres i zwiększać ogólny psychiczny komfort. Autorzy nowego badania dowiedli tymczasem, że modne ćwiczenia mindfulness mogą nam zaszkodzić, czyniąc nas bardziej samolubnymi i nieczułymi na potrzeby innych.
Specjaliści wskazują, że regularne medytowanie zmniejsza poziom lęku i stresu, poprawia koncentrację, sprzyja zwiększeniu siły woli, stymuluje kreatywność, a nawet wzmacnia układ odpornościowy i łagodzi objawy depresji. Choć ćwiczenia mindfulness dostarczają nam mnóstwa korzyści, nie są pozbawione skutków ubocznych – mogą bowiem czynić nas bardziej samolubnymi i obojętnymi na krzywdę innych. Do takiego wniosku doszli autorzy nowego badania, którego rezultaty ukazały się na łamach czasopisma akademickiego „Psychological Science”.
Zespół badaczy z Uniwersytetu w Buffalo przeprowadził dwa eksperymenty, w których udział wzięło łącznie 300 osób. W pierwszym etapie badania uczeni poinformowali uczestników o organizacji charytatywnej, która zbiera środki na pomoc potrzebującym. Badani, którzy wykonali wcześniej trening uważności, byli mniej skłonni do przekazania darowizny na rzecz fundacji.
W drugim eksperymencie naukowcy zapytali uczestników o to, czy chcieliby wziąć udział w chacie online z potencjalnymi darczyńcami, by pomóc zorganizować zbiórkę pieniędzy. Wśród osób regularnie medytujących odnotowano o 33 proc. mniejsze zainteresowanie partycypowaniem w projekcie.
- Medytacja i trenowanie uważności mogą uczynić cię bardziej samolubnym - wyrokuje dr Michael Poulin, główny autor badania.
Uczony zaznacza, że choć medytowanie dostarcza wielu istotnych korzyści, nie jest pozbawione wad: - Rozwijanie uważności przynosi pozytywne efekty na różnych płaszczyznach, jednak należy mieć świadomość, że to tylko narzędzie, a nie recepta na każdy problem. Wszystko zależy od tego, jak je wykorzystamy. Nadmierne skupienie się wyłącznie na sobie i swoich potrzebach może zwiększać obojętność na cierpienie i potrzeby innych.
PAP Life/rz