fot. Jarosław Ryfun
Pod wnioskiem, który złożono do komisarza wyborczego w Koszalinie, podpisało się 1244 mieszkańców gminy. Zarzucają wójtowi trwonienie pieniędzy, lekceważenie mieszkańców oraz złą współpracę z radnymi. Mariusz Jaroniewski odpiera te zarzuty i uważa, że sprawa ma charakter polityczny.

Henryk Sawicki, przedstawiciel grupy obywateli, która chce odwołać wójta i Mariusz Jaroniewski byli gośćmi środowego „Studia Bałtyk” na antenie Polskiego Radia Koszalin.

- Przyszedł czas, aby ograniczyć szkody wyrządzone przez wójta. Powtarzał on na przykład, że nie może współpracować z radnymi, ponieważ są niedouczeni - nie znają m.in. przepisów Ustawy o samorządzie gminnym. Poza tym nie otrzymał absolutorium i nie otrzymał wotum zaufania - powiedział Henryk Sawicki.

Wójt Mariusz Jaroniewski odpierał zarzuty. Twierdzi, że mają one polityczne podłoże: - Inicjator powołał się na brak wotum zaufania i absolutorium. Przypomnę, że to poprzednia rada gminy uchwalała budżet za 2018 rok. Ja musiałem go realizować.

Samorządowiec dodał, że niemożliwa jest współpraca z radnymi: - Już na pierwszej sesji nie dopuszczano mnie do głosu. Radna z 28-letnim stażem nazwała mnie „kłamcą”. Można sobie sprawdzić, jak przebiegały sesje. Niektórzy mieszkańcy byli zdegustowani, inni mieli ubaw. Po prostu działy się „szopki”. Zarzuty, że nie przedstawiam sprawozdań z przeprowadzonych inwestycji oraz nie odpowiadam na interpelacje opierają się na kłamstwie. Odpowiadam na wszystkie zapytania, bo nakazuje mi to ustawa.

Grupa obywateli uważa, że pomysł wybudowania Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Będzinie jest zły. - Powinny być dokładnie wyliczone koszty tej inwestycji oraz zgoda mieszkańców. Jeszcze w poprzedniej kadencji przyjęto uchwałę w sprawie wybudowania PSZOK-u w Mścicach. Mieszkańcy wyrazili na to zgodę. Były wyliczenia. Obecny wójt, po objęciu władzy, chciał, aby punkt znalazł się w centrum Będzina, gdzie znajdują się ośrodek zdrowia i apteka - dodał Henryk Sawicki.

Wójt gminy Będzino odpowiedział, że przeprowadzono dokładną kalkulację inwestycji: - Koszt budowy PSZOK-u w Będzinie to 1,768 mln zł, a w Mścicach - 2,712 mln zł. Dodatkowo, koszty jego utrzymania będą zdecydowanie niższe. Działka jest duża, wyposażona w przyłącza i znajduje się obok gminnego zakładu komunalnego. Teren będzie także stale monitorowany. Podczas sesji, na której dyskutowano o przeprowadzeniu tej inwestycji, głos zabrała jedna mieszkanka.

Henryk Sawicki to mąż odwołanej przez wójta dyrektor Biblioteki Gminnej w Będzinie Danuty Sawickiej. Zapewnia jednak, że to nie miało wpływu na jego działanie w grupie, która chce odwołać Mariusza Jaroniewskiego.

Wójt zapytany przez Arkadiusza Wilmana o przyczyny zwolnienia Danuty Sawickiej na pięć miesięcy przed jej odejściem na emeryturę, odpowiedział: - Zaproponowałem jej odejście na emeryturę, wiedząc, że jest zatrudniona niezgodnie z prawem, m.in. ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Zgodnie z nią, powołanie dyrektora następuje na czas określony - od trzech do siedmiu lat. Pani dyrektor miała podpisaną umowę na czas nieokreślony. Musiałem wyprostować tę sprawę.

Henryk Sawicki odpowiedział, że na takiej samej zasadzie jak jego żona został powołany dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Jerzy Łuczak: - Wójt nie widział jednak powodów, by go odwołać. Kwestia prawna zatrudnienia mojej żony nie powinna być rozstrzygnięta przez wójta. Żona złożyła skargę do sądu pracy, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie oraz wojewody. Nie ma jeszcze orzeczenia sądu, więc nie można powiedzieć, że była zatrudniona niezgodnie z prawem. Poza tym kierowała biblioteką przez 17 lat.

Więcej w poniższej audycji.

red./rz

fot. Jarosław Ryfun

Posłuchaj

rozmowa Arkadiusza Wilmana z Henrykiem Sawickim i Mariuszem Jaroniewskim