
fot. pixabay.com
Do ratowników dotarło zgłoszenie, że do wody spadło dwóch paralotniarzy. Alarm okazał się fałszywy, a na miejscu ratownicy znaleźli jedynie lampiony, które latem turyści wypuszczają nocą w powietrze. Podejrzewają, że to one mogły zmylić osobę zgłaszającą wypadek i apelują, by - wbrew zwyczajowi - nie wypuszczać ich nad wodą.
- Ratownicy przeszukali znaczny obszar, w miejscu w którym - według zgłaszającego - miały spaść te osoby. Nie odnaleźli niczego, co wskazywałoby na to, że pod wodą mogą się tam znajdować jacyś ludzie. W tamtym rejonie odnaleziono tylko lampiony - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin Łukasz Kamiński z Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Szczecinie.
Lampiony szczęścia to papierowe balony z otwartym dnem, w którym jest ogień je unoszący. Mogą przelecieć nawet kilka kilometrów. Ratownicy przypominają, żeby nie ich puszczać nad wodą, ponieważ mogą one wywołać fałszywy alarm, spowodować pożar, lub być bardzo poważnym zagrożeniem dla samolotów.
- W dzisiejszych działaniach uczestniczyło siedem jednostek pływających i bardzo duża liczba ratowników, strażaków i policjantów. Dlatego apelujemy, aby nie puszczać takich lampionów, ponieważ ratownicy i sprzęt mogą być potrzebni w tym samym czasie w innym miejscu - mówi Łukasz Kamiński.
ak/ar
Posłuchaj
Łukasz Kamiński o akcji poszukiwawczej- 00:00:00 | 00:00:00
::
- 00:00:00 | 00:00:00
::