
W ścianie szczytu Latok I w Karakorum od wczoraj czeka na pomoc rosyjski himalaista Aleksander Gukow. Inni Rosjanin, Siergiej Głazunow, z którym Gukow wspinał się w parze, odpadł od ściany i zginął.
Akcja ratunkowa została na razie wstrzymana, bo ze względu na złą pogodę śmigłowce nie mogły przetransportować ratowników pod szczyt.
Załogi śmigłowców są gotowe do lotu, jednak pogoda uniemożliwia loty w rejonie także dziś.
Pomoc w akcji ratunkowej zadeklarowali między innymi polscy wspinacze Adam Bielecki i Andrzej Bargiel.
Adam Bielecki kilka dni temu zakończył wspinanie w Karakorum, Andrzej Bargiel zjechał zaś na nartach z K2. Bielecki pakuje bazę po nieudanym ataku na wierzchołek Gaszerbrum VII. Napisał wczoraj na Facebooku, że gdyby była taka potrzeba, to jest gotowy zmienić plany i razem z Jackiem Czechem wziąć udział w akcji na Latoku I.
Z kolei Andrzej Bargiel znajduje się w Skardu, gdzie dotarł w środę z bazy pod K2. Jak napisał na Twitterze, w związku z tragicznymi informacjami, jakie nadeszły o wypadku na Latoku I, zgłosił chęć pomocy i wzięcia udziału w akcji ratunkowej. Pozostaje w kontakcie z rosyjską ekipą organizującą akcję.
Rosjanie zdobywali szczyt nową, północną drogą, tak zwanym północnym filarem. Latok I ma wysokość 7145 metrów nad poziomem morza. Portal mountain.ru napisał, że Aleksander Głazunow nadał przedwczoraj sygnał SOS: "Potrzebuję pomocy. Muszę być ewakuowany. Siergiej spadł. Jestem w ścianie bez ekwipunku."
Akcja ratunkowa, i o ile w ogóle będzie podjęta, może być bardzo trudna, gdyż ze stoków szczytu osuwają się kamienne lawiny. Według portalu wspinanie.pl, rozważane są dwie możliwości: podjęcie rosyjskiego himalaisty ze szczytu - obecnie jest on na wysokości 6200 metrów - lub zrzucenie mu sprzętu, by mógł samodzielnie zejść na dół.
Latok I został zdobyty po raz pierwszy w 1979 roku przez japońską ekspedycję, którą prowadził Naoki Takada.
IAR/ez