
W Mielnie uczestnicy konferencji pt. „Pracownicy i mieszkańcy PGR w rzeczywistości gospodarczej Pomorza Środkowego przed i po transformacji ustrojowej” dyskutowali m.in. o wpływie przemian z przełomu lat 80. i 90. na życie mieszkańców terenów, na których funkcjonowały Państwowe Gospodarstwa Rolne.
Jak mówił podczas spotkania prof. Jacek Knopek z Politechniki Koszalińskiej, osoby pracujące w PGR-ach oraz mieszkające na obszarach, gdzie działały te gospodarstwa, były często stygmatyzowane. Jednocześnie - w oczach niektórych mieszkańców miast - postrzegano je jako uprzywilejowaną grupę. - W pewnym okresie rozwoju Polski Ludowej niektórym społecznościom pegeerowskim żyło się stosunkowo dobrze - otrzymywały m.in. deputaty. Osobom z miast, przy ówczesnych brakach towarowych w sklepach, żyło się nieco gorzej niż tej grupie - zauważył profesor Knopek.
Jak wspomina Zofia Durlaj, była pracownica PGR-u w Gąskach, sytuacja mieszkańców tych terenów drastycznie zmieniła się po 1989 roku: - To był wielki krach, najgorsze czasy. Wiele osób zostało wtedy bez pracy, dopiero po latach zaczęło im się poprawiać.
Jak podkreślał podczas konferencji Bartosz Panek, autor książki „Zboże rosło jak las. Pamięć o pegeerach”, jego bohaterowie - byli pracownicy PGR-ów - w wielu przypadkach tęsknią za tamtymi czasami. - Ci, którym nie udało się zmienić swojego życia, żyją przeszłością, bo ta była dla nich dobra - oznaczała bezpieczeństwo, przewidywalność, stabilizację, a nawet spełnienie zawodowe. To bezpieczeństwo zachwiało się w latach 90. - mówił Panek.
Konferencja „Pracownicy i mieszkańcy PGR w rzeczywistości gospodarczej Pomorza Środkowego przed i po transformacji ustrojowej” odbywa się pod patronatem Polskiego Radia Koszalin.