fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Papież Franciszek zainaugurował w wigilijny wieczór Rok Święty w Kościele otwierając Drzwi Święte w bazylice watykańskiej, a następnie przewodniczył pasterce. Nawiązując do hasła Roku Świętego „Pielgrzymi nadziei” mówił, że trzeba odnaleźć utraconą nadzieję na cierpiącej Ziemi, wstrząsanej wojnami i przemocą.

Wezwał wierzących, by byli „pielgrzymami światła w ciemności świata”.

W homilii podczas mszy w bazylice Świętego Piotra papież powiedział: - Boskie światło zabłysło wśród ciemności świata; chwała niebios pojawiła się na ziemi, w małości Dzieciątka.

Podkreślił, że „nadzieja nie umarła, nadzieja jest żywa i ogarnia nasze życie na zawsze, nadzieja nie zawodzi”.

Nawiązując do inauguracji Roku Świętego Franciszek zauważył: - Jest to noc, w której drzwi nadziei otworzyły się na oścież na świat; jest to noc, w której Bóg mówi każdemu: także dla ciebie jest nadzieja.

- Aby przyjąć ten dar, jesteśmy zaproszeni do wyruszenia w drogę z zadziwieniem pasterzy z Betlejem
- wyjaśnił.

Jak zaznaczył papież, jest to wskazówka, aby na nowo „odnaleźć utraconą nadzieję, odnowić ją w sobie, zasiać ją na pustkowiach naszych czasów i naszego świata: z pośpiechem”.

Franciszek przypomniał o wojnach, o zabijanych dzieciach i bombardowanych szkołach.

Papież tłumaczył, że chrześcijańska nadzieja nie jest „szczęśliwym zakończeniem, na które trzeba bezczynnie czekać”; jest - dodał - „obietnicą Pana, którą należy przyjąć tu i teraz, na tej cierpiącej i jęczącej ziemi”.

- Dlatego żąda ona od nas, abyśmy nie zwlekali, nie wciągali się w nawyki, nie trwali w przeciętności i lenistwie; żąda od nas - jak powiedziałby święty Augustyn - abyśmy byli oburzeni tym, co złe i mieli odwagę to zmienić; żąda od nas, abyśmy stali się pielgrzymami w poszukiwaniu prawdy, niestrudzonymi marzycielami - wskazał.

Trzeba - mówił - żyć marzeniem o nowym świecie, w którym panują pokój i sprawiedliwość.

Zaznaczył, że nadzieja, która rodzi się tej nocy, „nie toleruje lenistwa osób prowadzących zasiedziały tryb życia i gnuśności tych, którzy usadowili się we własnych wygodach; nie uznaje - stwierdził - fałszywej roztropności tych, którzy nie podejmują wyzwań w obawie przed kompromitacją i kalkulacją tych, co myślą tylko o sobie”.

Ta nadzieja - powiedział - wymaga śmiałości i jest nie do pogodzenia ze spokojnym życiem tych, którzy „nie protestują przeciwko złu i niesprawiedliwościom popełnianym kosztem najuboższych”.

Jak mówił Franciszek, Rok Święty wzywa do duchowej odnowy i zobowiązuje do przemiany świata, aby naprawdę był to czas nadziei i Jubileuszu.

- Niech stanie się taki dla naszej matki Ziemi, oszpeconej logiką zysku; niech stanie się taki dla krajów najuboższych, obciążonych niesprawiedliwymi długami; niech stanie się taki dla wszystkich, którzy są więźniami starych i nowych niewoli - apelował.

Dla wszystkich - wyjaśnił - Rok Święty jest darem i zobowiązaniem do zaniesienia nadziei tam, gdzie została utracona: „gdzie życie jest poranione, w zdradzonych oczekiwaniach, w rozwianych marzeniach, w niepowodzeniach, które rozdzierają serce; w znużeniu tego, kto nie daje już rady, w gorzkiej samotności tego, kto czuje się pokonany, w cierpieniu, które drąży duszę; w długich i pustych dniach więźniów, w ciasnych i zimnych izbach ubogich, w miejscach sprofanowanych przez wojnę i przemoc”.

- Rok Święty zaczyna się po to, aby każdemu dano nadzieję
- podkreślił.

W pasterce uczestniczyła premier Włoch Giorgia Meloni.

Na placu Świętego Piotra zgromadziło się około 25 tysięcy osób, które uczestniczyły w mszy transmitowanej na telebimach.

W Boże Narodzenie papież wygłosi w południe świąteczne orędzie i udzieli błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu.

PAP/aj