
Litewski kierowca rajdowy Benediktas Vanagas i polski pilot z Olsztyna
Sebastian Rozwadowski pojadą razem w Rajdzie Dakar już po raz trzeci. - W
dalszym ciągu deklarujemy i pokazujemy, jak wygląda przyjaźń pomiędzy
naszymi narodami. Litwa jest mocna tylko wtedy, jeśli ma dobre stosunki z
Polską - powiedział dziennikarzom Benediktas Vanagas. Rajdowiec
zaznaczył też, że najważniejsze w tegorocznym 40. Rajdzie Dakar będzie
to, aby nie popełnić błędów. W ubiegłym roku polsko-litewska ekipa miała
problemy ze skrzynią biegów, dlatego zmagania zakończyła już po trzecim
etapie rajdu. Sebastian Rozwadowski w rozmowie z Polskim Radiem
podkreślił, że z tamtego zdarzenia zostały wyciągnięte wnioski. - Im
niżej spadniesz i się podniesiesz, tym jesteś mocniejszy. Na tym polega
siła sportowca - powiedział rajdowiec.
Duetowi
kibicują między innymi pacjenci i wolontariusze jedynego na Litwie
hospicjum błogosławionego księdza Michała Sopoćki. - Trzy lata temu
spytałam, czy zechcą być ambasadorami misji hospicyjnej na Litwie i
oni bez zastanowienia powiedzieli: tak - mówi Polskiemu Radiu
dyrektorka hospicjum siostra Michaela Rak.
Ekipa
pojedzie z numerem startowym 323 w kombinezonach z litewską Pogonią i
polskim Białym Orłem. Litewskie i polskie oznaczenia znalazły się też na
czarnej Toyocie Hilux, która już wcześniej wypłynęła do Ameryki
Południowej.
Rajd Dakar
rozpoczyna się 6 stycznia w Limie. Jego trasa prowadzi przez trzy kraje:
Peru, Boliwię i Argentynę, gdzie rajd zakończy się 20 stycznia w
Cordobie. W Ameryce Południowej będzie to 10. edycja tej imprezy.
Kierowcy mają do pokonania blisko 9000 km podzielonych na 14 etapów.
IAR/ds