fot. Paweł Chyb
O miejsce stara się ponad 300 żołnierzy zawodowych z całej Polski. Sprawdzane są zarówno wiedza teoretyczna, musztra, jak i sprawność fizyczna oraz strzelanie.

- Dla mnie najgorsze są regulaminy. Jest duży stres. Jestem od sześciu lat na stanowisku szeregowego i chcę się rozwijać. To jest też pewna stabilizacja. Podoficerowie mają pracę stałą i jest finansowe zabezpieczenie rodziny. 

Konkurencja jest duża, bo miejsc w szkole podoficerskiej jest 200. Dlatego sprawność to nie wszystko. Najlepsi muszą też nauczyć się dowodzić ludźmi - powiedział PRK młodszy chorąży Artur Bigański:

- Nie sztuką jest być dowodzonym i wykonywać rozkaz. Trzeba umieć wystąpić w roli dowódcy, trzeba umieć wzbudzić szacunek i zaufanie u podwładnych. Mieć także charyzmę i posłuch wśród żołnierzy. 

Jutro przed kandydatami ostatni dzień zmagań. Będzie to rozmowa kwalifikacyjna.

mm/ds

fot. Paweł Chyb
  • fot. Paweł Chyb
  • fot. Paweł Chyb
  • fot. Paweł Chyb