
- Dla mnie najgorsze są regulaminy. Jest duży stres. Jestem od sześciu lat na stanowisku szeregowego i chcę się rozwijać. To jest też pewna stabilizacja. Podoficerowie mają pracę stałą i jest finansowe zabezpieczenie rodziny.
Konkurencja jest duża, bo miejsc w szkole podoficerskiej jest 200. Dlatego sprawność to nie wszystko. Najlepsi muszą też nauczyć się dowodzić ludźmi - powiedział PRK młodszy chorąży Artur Bigański:
- Nie sztuką jest być dowodzonym i wykonywać rozkaz. Trzeba umieć wystąpić w roli dowódcy, trzeba umieć wzbudzić szacunek i zaufanie u podwładnych. Mieć także charyzmę i posłuch wśród żołnierzy.
Jutro przed kandydatami ostatni dzień zmagań. Będzie to rozmowa kwalifikacyjna.
mm/ds



-
fot. Paweł Chyb
-
fot. Paweł Chyb
-
fot. Paweł Chyb

