
Uroczystości rozpoczęła msza święta odprawiona w koszalińskiej katedrze pod przewodnictwem biskupa Krzysztofa Zadarko, administratora diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Następnie pod pomnikiem ofiar bolszewizmu odbył się apel poległych, złożono kwiaty i oddano salwę honorową.
Dla Sybiraków i rodzin zesłańców była to szczególna i pełna emocji chwila - okazja do wspomnień o bliskich, którzy nie wrócili do kraju, a także o cierpieniu, głodzie i bólu zesłania. - Nie mogę zapomnieć tego, jak było nam ciężko - słyszymy o jednej z osób.
Jak zaznaczył Jarosław Jagiełowicz z koszalińskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, wydarzenia z 17 września 1939 roku były pokłosiem wcześniejszych, trudnych relacji polsko-sowieckich. - W roku 1920 powstała nowa granica na wschodzie, która była zarzewiem konfliktu, a potem mamy pakt pakt Ribbentrop-Mołotow zawierający zapisy o rozbiorze Polski po ataku III Rzeczy na nasz kraj. Do tego dochodzi ogólna nienawiść, jaką do Polaków żywił i Stalin, i Sowieci - tłumaczył.
17 września 1939 roku Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski, przekreślając szanse na zwycięstwo w wojnie obronnej. Kampania wrześniowa zakończyła się 6 października 1939 roku, gdy broń złożyły ostatnie regularne oddziały Wojska Polskiego.
kch/zas



-
fot. Katarzyna Chybowska/prk24
-
fot. Katarzyna Chybowska/prk24
-
fot. Katarzyna Chybowska/prk24
-
fot. Katarzyna Chybowska/prk24
-
fot. Katarzyna Chybowska/prk24
-
fot. Katarzyna Chybowska/prk24

