fot. Przemysław Grabiński
Domagają się przede wszystkim podwyższenia płac. W niektórych miastach protestujący nie przyszli dziś do pracy. W Szpitalu Specjalistycznym w Pile pracują normalnie, ale – na znak protestu - ubrani na czarno.
Fizjoterapeutka Violetta Muszyńska powiedziała Polskiemu Radiu Koszalin, że ona oraz jej koleżanki i koledzy czują się pomijani i dyskryminowani: - Od wielu lat słyszymy, że będzie lepiej, że będzie coś naprawiane. Czujemy się dyskryminowani w porównaniu z innymi zawodami medycznymi. Szpital jest bowiem systemem naczyń połączonych, i nie ma prawdziwego leczenia bez diagnostyki, tak jak nie ma powrotu pacjenta do zdrowia bez fizjoterapii.
Diagnosta laboratoryjny z pilskiego szpitala, Katarzyna Giełczyk dodaje, że praca tych grup zawodowych od lat jest niedoceniana: - Bez naszych badań laboratoryjnych lekarze nie mogą ani postawić właściwej diagnozy, ani tez przeprowadzić żadnych zabiegów operacyjnych.
Jutro w Centrum Dialogu Społecznego w Warszawie protestujący mają spotkać się z ministrem zdrowia.
pg/ar