Sąd orzekł, że Olgierd Geblewicz ma przeprosić Jacka Woźniaka oraz na własny koszt opublikować sprostowanie swojej wypowiedzi w mediach. Sąd rozpatrywał pozew w trybie wyborczym.
- Stwierdzenie istnienia porozumienia między wnioskodawcą a partią Prawo i Sprawiedliwość to konkretna okoliczność, która mogła być prawdziwa lub nieprawdziwa. Sąd uznał, że jeżeli uczestnik (Olgierd Geblewicz - red.) rozpowszechniał podczas agitacji wyborczej jakieś informacje, to musiał się liczyć z tym, że będzie je umiał udowodnić w razie skierowania przeciwko niemu sprawy w trybie wyborczym - uzasadnił sędzia Dariusz Jarząbek.
Powodem złożenia wniosku w trybie wyborczym była wypowiedź marszałka województwa sprzed kilku dni. Powołując się na nieoficjalne informacje, powiedział, że Jacek Woźniak prowadził rozmowy o współpracy z PiS. Jacek Woźniak stanowczo temu zaprzecza.
- Szczerze i serdecznie ucieszyłem się z tego postanowienia, dlatego że prawda zwyciężyła. Cieszę się, że sąd uwzględnił moje oczekiwanie, żeby pan Olgierd Geblewicz przestał rozpowszechniać nieprawdziwe informacje na mój temat i że sąd nakazał mu przeproszenie mnie zarówno w mediach, jak i w piśmie skierowanym do mnie - powiedział Jacek Woźniak.
W komunikacie przesłanym mediom w minionym tygodniu marszałek napisał, że mówił o pogłoskach.
W wyborach samorządowych Jacek Woźniak startuje z własnego komitetu wyborczego.
Strony mają 24 godziny na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego. Nieobecny na sali sądowej Olgierd Geblewicz podejmie decyzję po dokładnym zapoznaniu się z treścią uzasadnienia sądu.
aw/ak/ar
Marszałek Olgierd Geblewicz ma sprostować nieprawdziwe informacje i przeprosić Jacka Woźniaka
fot. wikimedia/FB
Sąd Okręgowy w Koszalinie zakazał politykowi Platformy Obywatelskiej rozpowszechniania informacji, że niezależny kandydat na stanowisko prezydenta kurortu przeszedł na stronę PiS oraz, że istnieje umowa między kandydatem a PiS-em, że jeżeli dojdzie do drugiej tury wyborów to PiS będzie jego mocno wspierać.
Czytaj więcej