fot. PRK
„Pies bezpośrednio zagrażał życiu i zdrowiu policjantów, także mieli prawo użyć broni palnej” - podkreśla Jarosław Płachta, prokurator rejonowy w Sławnie, po ubiegłotygodniowej tragedii w Pomiłowie.

31 maja w podsławieńskim Pomiłowie cztery psy zaatakowały 64-letniego niepełnosprawnego mężczyznę, który nie przeżył ataku. Prokuratura wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdzają, że śmierć nastąpiła w wyniku ran po ugryzieniach. Przesłuchano już także właściciela zwierząt, który w trakcie zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Jego zeznania znacznie różnią się od relacji naocznego świadka. Na razie jednak nikomu nie postawiono zarzutów, a prokuratura czeka na protokół z sekcji zwłok, a także wyniki badań psów pod kątem wścieklizny.

Wielu naszych słuchaczy i internautów bulwersuje jednak także to, co stało się w następstwie tragedii. O ile trzy agresywne psy szybko i sprawnie uśpiono środkiem nasennym, to na czwartego urządzono swoiste "polowanie". Jego przebieg pokazaliśmy w materiale video na naszej stronie.

Akcja zakończyła się zastrzeleniem psa, w dodatku dopiero po kilku próbach. - Na pewno sposób odstrzału nie wiąże się z humanitarnym potraktowaniem zwierzęcia, tym bardziej, że słychać iż umierało w bólu - mówi Małgorzata Leśniewska, kierowniczka schroniska dla bezdomnych zwierząt w Koszalinie.

Powiatowy Lekarz Weterynarii ze Sławna podkreśla, że psa wcześniej próbowano uśpić, ale - mimo podania odpowiedniego środka - uciekł. - Niestety, nie było innej możliwości. Trzeba było tego pieska zastrzelić, bo stwarzał zagrożenie dla otoczenia, a nie można go było złapać - tłumaczy dr Marek Gębal.

- Pies bezpośrednio zagrażał życiu i zdrowiu policjantów, także byli zmuszeni użyć broni palnej - dodaje Jarosław Płachta, prokurator rejonowy w Sławnie.

Wątpliwości budzi jednak sposób jej użycia. - Chodzi o fakt oddania aż pięciu strzałów - to zwierzę cierpiało. Trzeba się zastanowić czy ten, kto strzelał miał odpowiednie umiejętności, żeby oddać celny strzał - zwraca uwagę Małgorzata Leśniewska, która liczy, że organy ścigania podejmą postępowanie w tej kwestii.

- Nie będą prowadzone wyjaśnienia w sprawie użycia broni - ucina jednak prokurator Jarosław Płachta.

RW/ez

Czytaj więcej

Posłuchaj

Relacja Rafała Wolnego