fot. Marcin Prusak
76-letni pilot instruktor został w czwartek prawomocnie skazany w apelacji za spowodowanie wypadku szybowca, którego skutkiem była śmierć 17-letniego kursanta. Ponownie stanie przed sądem za przestępstwa związane z wyłudzeniem od lekarza orzecznika nieprawdy w dokumentach uprawniających go do latania.

Sąd Okręgowy w Słupsku w czwartek rozpoznawał apelację od wyroku, który 14 października 2022 r. zapadł w sądzie rejonowym. Wówczas sędzia Ryszard Błencki uznał Andrzeja R. za winnego spowodowania wypadku szybowca ze skutkiem śmiertelnym i za to skazał go na 2 lata pozbawienia wolności. Orzekł wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich statków powietrznych na okres 10 lat, zapłatę nawiązki po 20 tys. zł rodzicom nieżyjącego 17-latka oraz kosztów sądowych, do wysokości 30 tys. zł i opłaty sądowej w kwocie 300 zł.

Sąd I instancji uniewinnił wówczas oskarżonego od zarzutów trzykrotnego wyłudzenia od lekarza orzecznika nieprawdy w dokumentach poświadczających wymagany stan jego zdrowia jako instruktora lotnictwa. Ocenił, że działanie oskarżonego musiałoby być podstępne, lekarz orzecznik musiałby zostać ewidentnie oszukany, a na to - zdaniem sądu - zabrakło dowodów. Medyk nie został przesłuchany w śledztwie, a gdy rozpoczął się proces - nie żył.

W czwartek sąd w trzyosobowym składzie utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji w zakresie winy i sprawstwa wypadku szybowca, którego skutkiem była śmierć kursanta. Uchylił zaskarżony wyrok w części uniewinniającej Andrzeja R. od trzech czynów związanych z wyłudzeniem nieprawdy w dokumentach. W tym zakresie przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Słupsku. Ponadto zasądził od oskarżonego na rzecz obojga oskarżycieli posiłkowych, rodziców nieżyjącego 17-latka, po 840 zł tytułem wydatków poniesionych na adwokata w postępowaniu przed sądem II instancji.

- W czasie, kiedy doszło do tragedii, do śmierci pokrzywdzonego, oskarżony w ogóle nie powinien wsiadać do szybowca. To nie budzi wątpliwości - mówił sędzia sprawozdawca Robert Rzeczkowski w motywach ustnych wyroku.

W ocenie sądu dowodzi temu jednoznacznie jasna, spójna opinia biegłego diabetologa. Stwierdził on, że w 2018 r. oskarżony "nie powinien pełnić funkcji instruktora latania szybowcami ze względu na hipoglikemię, która może objawiać się zaburzeniami świadomości". Zgodnie z danymi z pamięci glukometru pacjenta od lutego 2017 r. nie powinien on wykonywać zawodu instruktora szybowcowego.

- Gdyby lekarz orzecznik, wydający zezwolenie na latanie, znał historię choroby, którą przechodzi oskarżony, zwłaszcza te wskazania glukometru z 2017 r. to należy założyć z całą pewnością, że nie wydałby zaświadczenia o zdolności do latania oraz do tego by oskarżony został instruktorem - powiedział sędzia.

Sąd podkreślił, że tego tragicznego dnia lot z pokrzywdzonym kursantem był 31. dla oskarżonego instruktora. - Musiał być zmęczony. Latał bez odpoczynku, cały czas musiał być skoncentrowany na uczniach. Oni nie potrafili latać, dopiero się uczyli. Dochodzi do manewru esowania, potem szybowiec spada na ziemię - wskazał sędzia. Zaznaczył, że w ocenie biegłego z zakresu lotnictwa instruktor nie mógł zlecić uczniowi pierwszego dnia kursu esowania, bo on tego po prostu robić nie potrafił. - Sam ten manewr też nie został wykonany prawidłowo, tu doszło do błędu, który doprowadził do wypadku szybowca i w konsekwencji do śmierci pokrzywdzonego - mówił sędzia, wskazując na opinię biegłego.

Podkreślił, że z kolei biegła, która analizowała dokumentację medyczną oskarżonego i jednocześnie poszkodowanego w wypadku szybowca, nie stwierdziła, by doszło u niego do udaru niedokrwiennego i do utraty świadomości. Ten argument podnosiła obrona.

Zdaniem sądu okręgowego ustalenia sądu rejonowego co do przypisania oskarżonemu popełnienia pierwszego z czynów, czyli spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym jest prawidłowe. Natomiast w kwestii pozostałych czynów, w ocenie sądu II instancji, oskarżony wypełnił znamiona przestępstw z art. 272 kk.

Od wyroku, w części, w której ten został utrzymany w mocy przysługuje kasacja, od tej, w której został on uchylony, a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania przysługuje skarga.

Apelację od wyroku wniosły wszystkie strony postępowania - prokurator, oskarżyciele posiłkowi i obrońca. Prokurator i oskarżyciele posiłkowi domagali się uchylenia wyroku sądu I instancji w części uniewinniającej oskarżonego. Ponadto rodzice 17-latka chcieli wyższej kary dla oskarżonego za spowodowanie wypadku szybowca. Obrońca wnosiła o uniewinnienie oskarżonego od tego czynu.

3 lipca 2018 r. szybowiec z instruktorem i 17-letnim kursantem Krystianem D. wystartował z lotniska w Krępie Słupskiej (woj. pomorskie). To był lot szkoleniowy, dziewiąty w życiu chłopca, który 3 lipca rozpoczął kurs podstawowy. Niedaleko od miejsca startu, ok. godz. 12.30 instruktor zgłosił obsłudze naziemnej, że ma problemy w trakcie lotu i musi lądować. Następnie kontakt radiowy się urwał. Szybowiec wpadł w korkociąg i rozbił się w młodniku, w miejscowości Łupiny. 17-letni Krystian D. nieprzytomny, w ciężkim stanie trafił do szpitala. Po kilku godzinach zmarł. Z obrażeniami ciała hospitalizowany był również instruktor.

PAP/ar

Czytaj więcej