Start należącej do SpaceX rakiety Falcon 9 z kapsułą Crew Dragon z kosmodromu NASA na Florydzie planowany jest na godzinę 2.00 w nocy czasu polskiego (20 czasu lokalnego). Statek ma zostać wyniesiony na tzw. niską orbitę okołoziemską i wrócić na Ziemię po trzech dniach.
Na pokładzie Dragona będzie czwórka astronautów-amatorów. Szefem misji jest biznesmen-miliarder oraz pilot-kaskader Jared Isaacman, który wykupił też miejsca na pokładzie dla trzech pozostałych członków załogi: lekarki Hayley Arceneaux, geologa Siana Proctora, który ma pełnić rolę pilota, oraz informatyka Chrisa Sembroskiego.
Będzie to pierwsza misja na orbitę bez udziału zawodowych astronautów z NASA lub innych agencji kosmicznych. Wszyscy członkowie załogi przeszli jednak sześciomiesięczne szkolenie, mające przygotować ich na wymogi podróży. Cel misji - a przynajmniej jeden z nich - jest charytatywny: zebranie od darczyńców 200 milionów dolarów dla szpitala St. Jude Children's Research Hospital, gdzie pracuje trójka uczestników lotu.
To także kolejny krok ku rozwojowi turystyki kosmicznej i debiut pod tym względem firmy SpaceX Elona Muska. Choć płacący klienci wyruszali już kilkukrotnie na orbitę za pomocą rosyjskiej rakiety Sojuz na Międzynarodową Stację Kosmiczną, były to rzadkie przypadki, a loty odbywały się w towarzystwie zawodowych astronautów lub kosmonautów.
Z kolei pierwsze komercyjne loty rywali SpaceX - Blue Origin i Virgin Galactic - docierały jedynie na granicę przestrzeni kosmicznej, spędzając w stanie nieważkości tylko kilka minut.
Po Inspiration 4 w planach są już teraz cztery kolejne prywatne loty cywilów, z czego pierwszy planowany jest na styczeń 2022 r. Ambicje SpaceX sięgają jeszcze dalej - Musk chce w ciągu najbliższych lat wysłać prywatny lot w orbitę wokół Księżyca. Do tego potrzebne będzie ukończenie prac nad statkiem Starship, który docelowo ma służyć też w załogowych lotach na Marsa.
PAP/pg/rz