fot. Jacek Żukowski
W ramach budżetu obywatelskiego na drodze do nowej siedziby obiektu miało powstać oświetlenie. Do tej pory nie rozpoczęto prac, a dni są coraz krótsze. Brak latarni może lada chwila pozbawić schronisko możliwości współpracy z wolontariuszami.
Wolontariusze biją na alarm. Większość z nich nie ma samochodu, a żaden autobus nie dojeżdża do obiektu. Droga prowadząca do schroniska jest nieoświetlona i zacznie stanowić zagrożenie, kiedy dni będą robić się coraz krótsze.
- Po godzinie 16 w listopadzie nie będziemy mogli korzystać z pomocy wolontariuszy, wśród których jest młodzież wymagająca opieki. Rodzice będą bali się puszczać swoje dzieci, ponieważ jest to teren oddalony i nieoświetlony - powiedziała Magdalena Drewniak, wolontariuszka schroniska.
Więcej w materiale Sebastiana Ferensa.
sf/od