- Pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego jest opanowany, ale po locie śmigłowca z kamery termowizyjnej odkryto jednak jeszcze jedno źródło ognia. To obszar w centrum parku. Na skraju torfowiska są zarzewia ognia. Szykują się loty śmigłowców, które będą zrzucać w to miejsce wodę. Wszystko jest jednak pod kontrolą - zapewnił Andrzej Grygoruk.
Pożar objął sześć tysięcy hektarów. W akcji gaśniczej biorą udział: około 300 strażaków, Wojska Obrony Terytorialnej, policja i pracownicy parku.
- Z całej Polski płyną słowa solidarności. Wsparcie finansowe, duchowe i strażackie jest nieocenione. Strażacy szybko się dogadują, mają bardzo profesjonalny sprzęt i wielką chęć działania. Bardzo ich podziwiam - powiedział dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Więcej w poniższej rozmowie.
red./ap/rż
