fot. Ryszard Bańka
Szpital jest zadłużony na kilkanaście milionów złotych. Udziałowcy szpitala = szczecineckie samorządy miasta i powiatu = obwiniają się wzajemnie o zaistniałą sytuację. Dziś, na nadzwyczajnej sesji rady miasta, placówce poświecono prawie dwie i pół godziny.

Kilka faktów przedstawił tymczasowy prezes szpitala Marek Kotschy: - Szpital jest winny dostawcom ponad 13,5 miliona złotych. Ważne jest także zobowiązanie wobec ZUS-u, które wynosi na dziś 3,1 mln złotych, a 15 sierpnia wzrośnie do 13,5 miliona. Okazuje się, że są nieprawidłowości w rozliczeniach między spółką a poprzednim prezesem. Dlatego do prokuratury złożyłem trzy doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

Do tego dochodzi groźba wejścia komornika i wstrzymanie dostaw. Komunikacja Miejska za paliwo do karetek żąda gotówki. Energetyka Cieplna grozi wstrzymaniem dostaw. Nie są też uregulowane faktury za krew.

- Jeśli w ciągu 5 lat tego nie zmienimy, to nasz dług będzie dalej rósł. Będą to coraz bardziej porażające liczby. Za jakiś czas dług może przekroczyć 50 milionów - mówi Jerzy Hardie-Douglas, pełnomocnik burmistrza ds. szpitala.

W szpitalu trwa audyt i nikt nie jest w stanie przewidzieć jego wyniku. A tymczasem oba samorządy nie mogą dojść do porozumienia. Konflikt rozpoczął się po wyborach samorządowych, gdy Platforma Obywatelska utraciła większość w radzie powiatu, a koalicjantem Porozumienia Samorządowego zostało Prawo i Sprawiedliwość. Samorząd miasta zarzuca samorządowi powiatu podejmowanie arbitralnych decyzji w sprawie lecznicy. Powiat odpiera zarzuty, a szpital pogrąża się w długach.

rb/kk/ar

Posłuchaj

Marek Kotschy, tymczasowy prezes szpitala Jerzy Hardie-Douglas, pełnomocnik burmistrza ds. szpitala