fot. pixabay.com
Niektórzy dziennikarze zwracają uwagę na trudniejszy, niż miało to miejsce choćby w minionej kadencji, dostęp do przedstawicieli władzy. Ten kontakt jest niezbędny, aby móc zapoznać się z ich zdaniem w różnych kwestiach. Z tym problemem zetknęło się również Polskie Radio Koszalin.

Katalizatorem wybuchowej dyskusji okazała się publikacja przez dwie kołobrzeskie redakcje materiału, w którym wiceprezydentki miasta zostały nazwane - zgodnie z zasłyszaną przez dziennikarzy na korytarzu magistratu określeniem - „błyskotkami”.

W odpowiedzi na to zwołano spotkanie, w którym nie uczestniczyły same zainteresowane, a jedynie osoby będące ich sympatykami. Na spotkanie nie zaproszono jednak wszystkich redakcji funkcjonujących w kurorcie, w tym Polskiego Radia Koszalin. Zarzucono części mediów sianie mowy nienawiści, czy przywołano m.in. tragedię, która niedawno rozegrała się w Gdańsku. Zażądano od dziennikarzy przeprosin, zapowiedziano przekazanie sprawy m.in. do organizacji zajmujących się respektowaniem praw człowieka.

Część kołobrzeskich dziennikarzy - jak sami to podkreślają - czuje się „zaszczuta”. „Jesteśmy ofiarami nagonki, która podważa fundamenty państwa prawa, podważa fundament niezależności mediów” – mówią przedstawiciele redakcji.

Do sprawy powrócimy w jutrzejszym wydaniu Studia Bałtyk Kołobrzeg, a zainteresował się nią Krzysztof Klinkosz.

kk/ar

Posłuchaj

dyskusja o wolności słowa w Kołobrzegu - materiał Krzysztofa Klinkosza