fot. pixabay.com
Powraca temat pani Pauliny, której czworo dzieci, w tym kilkutygodniowe niemowlę karmione piersią trafiły do rodziny zastępczej. Teraz pojawiły się informacje, że na ciałach dzieci widać obrażenia świadczące o zaniedbaniach, a być może i stosowaniu przemocy.

Małgorzata Kubiak-Horniatko, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Szczecinku mówi w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin, że to nieprawdziwe informacje: - Ja te dzieci widuję na co dzień. Pierwszym sygnałem, że coś złego może dziać się dzieciom w rodzinach zastępczych są opinie lekarskie. W tym przypadku mamy stuprocentową pewność, że dzieci są zadbane i nie noszą na sobie znamion przemocy. Od naszych psychologów wiemy, że rodzice w tej rodzinie nie są skłonni do przemocy.

W mijającym tygodniu biologiczni rodzice odwiedzili swoje dzieci. Nagranie z tego spotkania pojawiło się w sieci. Dyrektorka PCPR w Szczecinku twierdzi, że to niedopuszczalne i kieruje do sądu wniosek w sprawie obecności osób trzecich podczas spotkań i udostępniania wizerunku dzieci: - W konsultacji z sądem pozwoliliśmy na ten kontakt, ale jak widać służył on tylko temu, by nakręcić film z wizerunkiem dzieci. Jego publiczne udostępnienie krzywdzi nasze rodziny zastępcze.

Przyszłością czworga dzieci w najbliższy wtorek zajmie się Sąd Rodzinny w Szczecinku. Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Sprawiedliwości.

ms/ar

Posłuchaj

Małgorzata Kubiak-Horniatko o sytuacji dzieci w rodzinie zastępczej Małgorzata Kubiak-Horniatko o nakręconym przez biologicznych rodziców filmie