fot. PAP/Leszek Szymański
Dziś mija 100 dni od zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Politycy różnych ugrupowań są podzieleni w ocenie pierwszych stu dni prezydentury Karola Nawrockiego. Jego działania krytykuje koalicja rządząca, podkreślając trudną współpracę z głową państwa. Nawrockiego chwalą PiS i Konfederacja, zauważając, że wywiązuje się on ze swoich zobowiązań.

Prezydent Karol Nawrocki oficjalnie objął urząd 6 sierpnia, kiedy miało miejsce jego zaprzysiężenie przed Zgromadzeniem Narodowym. W piątek 14 listopada mijają sto dni od tej uroczystości. W związku z tym PAP zapytała parlamentarzystów, jak oceniają początek prezydentury szóstego wybranego demokratycznie prezydenta III RP.

Rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda przyznała, że z perspektywy KO i całej koalicji rządzącej ocena pierwszych 100 dni prezydenta Karola Nawrockiego wypada źle, ponieważ jest nastawiona na konfrontację. – Pod tym względem można powiedzieć, że prezydent realizuje to, co obiecywał w kampanii, nawet w dwójnasób. A mówił o tym, że nie będzie współpracował z rządem Donalda Tuska, nawet że będzie starał się go zwalczać wszelkimi możliwymi siłami. No i rzeczywiście widzimy, że to się dzieje. Że prezydent wetuje trochę na oślep ustawy, że wciąga w polityczną grę osoby, które w ogóle nie powinny być wciągane do politycznej rozgrywki, czyli np. kandydatów na oficerów – zauważyła posłanka.

Jak oceniła, po pierwszych 100 dniach urzędowania prezydenta nie widać zbyt wielu płaszczyzn, w których rząd i Sejm mogliby z nim współpracować. Według Łobody w dalszej części kadencji prezydent będzie obserwował, z jakim odzewem społecznym będą się spotykały jego działania. – Pytanie, na ile takie ciągłe wetowanie nie obróci się w końcu przeciwko niemu, czy np. konkretne grupy, które mogłyby korzystać z jakichś rozwiązań ustawowych proponowanych przez parlament, a zawetowanych przez prezydenta, nie będą się obracać przeciwko prezydentowi. Bo Polkom i Polakom może ostatecznie się nie spodobać taki ciągły pokaz siły i braku woli współpracy – uważa Łoboda. Jej zdaniem symbolem braku dobrej woli było jedno z ostatnich wet prezydenta – do ustawy ws. utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry.

Poseł KO Adrian Witczak uważa, że „Nawrocki pomylił rolę prezydenta z rolą jakiegoś cesarza”. Poseł zaznaczył, że prawo weta powinno być stosowane „z wielką rozwagą i nie jest po to, aby blokować działania rządu”. Jak ocenił, Karol Nawrocki zamiast być prezydentem wszystkich Polaków, za wszelką cenę próbuje reprezentować prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i swoje środowisko. – To, że blokuje dobre rozwiązania rządu, jasno to pokazuje – dodał poseł.

Zauważył jednocześnie, że w kwestiach bezpieczeństwa wszyscy powinni działać razem, dlatego ocenił dobrze, że prezydent rozmawia m.in. z sojusznikami w Stanach Zjednoczonych w porozumieniu z rządem.

Zdaniem posła PiS Radosława Fogla pierwsze 100 dni pełnienia urzędu przez Karola Nawrockiego można opisać jako „prezydenturę dotrzymanego słowa”, zwłaszcza w kontekście propozycji ustaw dot. energii i podatków, reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej, „stania na straży konstytucji”, czy drobnych spraw, jak zjedzenie kebaba z uczniami szkoły podstawowej w Wolanowie.

Pytany o współpracę Nawrockiego z rządem ocenił, że dla prezydenta koalicja rządząca nie jest punktem odniesienia. – Nie uważam, że pan prezydent jest w opozycji do koalicji, bo on po prostu robi swoje. – Jeżeli koalicja rządząca próbuje od czasu do czasu wchodzić na kurs kolizyjny z panem prezydentem, to jest to ich problem – dodał Fogiel. Relacje Prawa i Sprawiedliwości z prezydentem poseł ocenił jako „bardzo dobre” w czasie kampanii prezydenckiej i „dobre” obecnie.

Podobnie działania Nawrockiego opisał też inny poseł PiS Janusz Kowalski. Według niego przykłady złożenia projektów ustaw o zerowym PIT dla rodzin z trójką dzieci i ustawy o prądzie tańszym o 33 proc. pokazują, że „prezydent dotrzymuje słowa w sposób systemowy”.

Kowalski ocenił relacje PiS z prezydentem jako „znakomite”. Dopytywany – w kontekście napięć PiS z Konfederacją – o opinię nt. stosunkowo dobrych relacji z tym ugrupowaniem podkreślił, że prezydent jest otwarty na dialog ze wszystkimi środowiskami, „i z Konfederacją, jak i z partią Razem”.

Według posła Konfederacji Przemysława Wiplera pierwsze sto dni prezydentury Karola Nawrockiego były „bardzo dobre”, ponieważ – jak powiedział PAP – Nawrocki okazał się być człowiekiem słownym, wywiązując się z zobowiązań, które złożył w trakcie kampanii wyborczej. – Prezydent Nawrocki jest spójny z tym, co mówił w kampanii, co w polskiej polityce jest rzadkością – podkreślił Wipler.

Ocenił pozytywnie udział prezydenta w Marszu Niepodległości 11 listopada w Święto Niepodległości. – Prezydent Nawrocki nie boi się wychodzić do ludzi, nie boi się być blisko ludzi, co pokazał, będąc na Marszu Niepodległości. (…) Dziwi mnie, że jego poprzednicy nie mieli takiej odwagi – stwierdził poseł Konfederacji.

Pytany o współpracę prezydenta Nawrockiego z rządem powiedział, że obecnie „nie ma tej współpracy”. – Rząd próbuje prezydenta „zamknąć w szafie” i pokazać, że powinien on „pilnować żyrandola”, bo nie ma uprawnień konstytucyjnych, a prezydent słusznie pokazuje, że jednak ma całkiem poważne uprawnienia – ocenił Wipler.

Według niego, jeśli Nawrocki będzie konsekwentny w swoich działaniach, „to rząd się będzie musiał cofnąć, a nie on”. – To Nawrocki ma możliwość blokowania decyzji personalnych i to począwszy od ambasad, poprzez decyzje dotyczące awansów, jeżeli chodzi o służby mundurowe, ale również stopnie profesorskie, nominacje sędziowskie. Tych narzędzi personalnych ma bardzo dużo i dużo odważniej korzysta ze swoich kompetencji, niż pan prezydent Andrzej Duda – zaznaczył Wipler.

Pytany o decyzję prezydenta o odmowie nominacji 46 sędziom, stwierdził, że prezydent miał do tego prawo. – Tu nie ma automatu; to jest decyzja pana prezydenta, czy dokonuje nominacji, czy nie, i ma prawo odmowy nominowania osób, które nie spełniają wymogów, które jego zdaniem powinny być spełnione na tym stanowisku – mówił Wipler.

Marek Sawicki (PSL) podkreślił w rozmowie z PAP, że nie spodziewał się po prezydencie Nawrockim prowadzenia samodzielnej polityki. – Moim zdaniem jest to prezydentura zdecydowanie kontynuująca prezydenturę Andrzeja Dudy i partii Prawo i Sprawiedliwość – ocenił poseł PSL. Według niego wiele decyzji, które podjął Nawrocki, nie było motywowanych przesłankami merytorycznymi, tylko politycznymi. Wymienił w tym kontekście m.in. politykę dot. energii odnawialnej czy odmowę nominacji 46 sędziom.

Polityka PSL nie zdziwił udział Nawrockiego w Marszu Niepodległości. – To, że był na Marszu Niepodległości, mnie nie zaskakuje, bo na te marsze chodził od lat, więc ciągnie wilka do lasu – stwierdził Sawicki. Dodał, że chociaż chciałby, żeby „prezydent był prezydentem wszystkich Polaków”, w tym także tych obywateli, którzy nie oddali na niego głosu, tak „pan Karol Nawrocki bardzo solidnie pracuje tylko i wyłącznie na miano prezydenta jednej formacji”. – Trudno, trzeba z takim prezydentem żyć, takiego prezydenta mamy i takiego musimy akceptować – powiedział Sawicki.

W podobnym tonie wypowiedział się inny poseł PSL Jarosław Rzepa. – Jeżeli chodzi o działalność prezydenta Nawrockiego związaną z pracami parlamentarnymi, to jest mi czasami przykro, że pan prezydent jednak, mimo wszystko, nadal nie wychodzi z tych butów prawicowych i nie stara się w większym stopniu być prezydentem wszystkich Polaków – podkreślił Rzepa. Jego zdaniem widać zbliżenie prezydenta Nawrockiego do Konfederacji, co pokazał jego udział w Marszu Niepodległości. – Widać też pewien pomysł prezydenta na przejęcie schedy po prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim – dodał poseł ludowców.

Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka (Polska 2050) w rozmowie z PAP ocenił, że prezydentura Nawrockiego budzi w nim „skrajne emocje” i przebiega „dokładnie tak”, jak zakładał przed wyborami. – Z jednej strony dostrzegam jego charyzmę, widzę „ogień”, który w nim jest. Słucham tego, co mówi, potrafię to docenić i widzę, że to potrafi być porywające dla ludzi. Z drugiej, często nie rozumiem jego decyzji, np. tej o odmowie nominacji oficerskich – mówił Gramatyka.

Polityk wyraził zaniepokojenie „konfrontacyjnym stylem sprawowania prezydentury” i ocenił, że w tej chwili trudno mówić o trwałych płaszczyznach do współpracy między prezydentem a rządem. Gramatyka zaznaczył jednak, że w pozytywny sposób odbiera niektóre działania Nawrockiego, m.in. to, że znalazł czas na rozmowę z ministrami i posłami z Polski 2050 o parku Dolnej Odry – choć nie jest zadowolony z tego, że finalnie prezydent zawetował ustawę w tej sprawie.

Wicemarszałek Senatu Maciej Żywno (Polska 2050) powiedział PAP, że jest pełen podziwu dla aktywności, sprawczości i decyzyjności Nawrockiego. Zaznaczył, że „niestety jej efektem jest wprowadzanie chaosu oraz próba paraliżowania funkcjonowania państwa”.

Ta sprawczość – w ocenie Żywny – prowadzi do braku poszanowania dla służby młodych oficerów, czego przykładem jest odmowa podpisania ich aktów oficerskich czy wydłużające się terminy rozpraw wynikające z odrzucenia powołania nowych sędziów. – Z tego chaosu cieszy się Putin – dodał wicemarszałek.

Były wiceszef MSZ, poseł Lewicy Andrzej Szejna zwrócił uwagę na działania prezydenta w polityce międzynarodowej, które ocenił dwojako. – Jego starania zacieśnienia relacji z administracją USA i z prezydentem Donaldem Trumpem powinny być docenione. Tak jak i jego dotychczasowe wizyty w poszczególnych krajach Unii Europejskiej, gdzie co do zasady przedstawia politykę zgodną z polityką polskiego rządu – zauważył. Zwrócił jednak uwagę, że polityka prezydenta Nawrockiego względem Ukrainy „wydaje się być skrępowana i niewystarczająca”. – Przecież to na jakich warunkach zakończy się konflikt zbrojny w Ukrainie wpłynie na bezpieczeństwo regionu i ma duże znaczenie dla interesu Polski – zaznaczył.

No i kwestia obsady ambasadorów. Prezydent zajął tu bardzo sztywne stanowisko i próbuje wkraczać w kompetencje ministra spraw zagranicznych, których mu konstytucja nie przyznaje. Kontynuując tak naprawdę spór, który rozpoczął pan prezydent Andrzej Duda – stwierdził poseł Lewicy.

Pytany, gdzie widzi pole do współpracy z Karolem Nawrockim, odpowiedział, że klub Lewicy „na pewno będzie szukać jej w sprawach socjalnych i społecznych”. – Pola do współpracy z każdym, bo przecież każdy z projektów proponowanych przez prezydenta musi mieć najpierw większość w Sejmie – dodał.

W wielu sytuacjach propozycje pana prezydenta mogą nawet brzmieć interesująco, ale potem przychodzi do policzenia ich skutków budżetowych. Prezydent nie może z jednej strony mówić o obniżeniu podatków, a potem żądać zwiększania świadczeń – stwierdził Szejna, dodając, że prezydent „ciągle porusza się w świecie matematycznych sprzeczności”.

PAP