fot. pixabay
W inicjatywę włączyło się kilkadziesiąt jednostek ochotniczych straży pożarnych z regionu, m.in. z Bobolic, Polanowa i Parnowa.

Oprócz akcji plakatowej oraz informacji zamieszczanych w socjal mediach, druhowie chcą rozmawiać z ludźmi o tym, jakim zagrożeniem dla ludzi i środowiska jest wypalanie traw.

- Większość ludzi mieszkających na wsi wychodzi z błędnego założenia, że wypalanie traw użyźnia glebę. W minionym roku najwięcej pożarów traw zaobserwowano na Podlasiu. Spłonęło przez nie także trzynaście budynków mieszkalnych. Nawet mały płomień może doprowadzić do dużej tragedii. Chcemy uświadamiać ludzi o konsekwencjach takich działań - powiedział inicjator akcji, strażak OSP w Strzekęcinie Krzysztof Pawłowski.

Piotr Jaśkiewicz z Fundacji Nauka dla Środowiska podkreślił, że wypalanie trwa to zły pomysł nie tylko ze względu na zwierzęta, które w nich żyją, ale również ze względu na zdrowie ludzi: - Wypalanie traw wysusza glebę, zabija doszczętnie wszystko, co w niej jest - od mrówek do dżdżownic, które napowietrzają i użyźniają glebę. Dodatkowo powstają różnego rodzaju związki chemiczne, które m.in. powodują raka.

Statystyki są zatrważające. Mimo prowadzonych akcji informacyjnych, rocznie tylko w powiecie koszalińskim dochodzi do kilkudziesięciu pożarów traw. - Pożary te są bardzo niebezpieczne, ponieważ bardzo szybko się rozprzestrzeniają, szczególnie przy silnym wietrze. W zeszłym roku mieliśmy 96 takich zdarzeń - zaznaczył mł. kpt. Bartosz Zawiałow, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Koszalinie.

Za wypalanie traw grozi areszt lub grzywna od 5 do 20 tys. zł.

Zapraszamy do wysłuchania materiału Katarzyny Chybowskiej.

kch/aj

Posłuchaj

materiał Katarzyny Chybowskiej