
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
Powodem był ulatniający się gaz. Chodzi o budynki przy ul. Wyspiańskiego oraz Wojska Polskiego. Lokatorzy są oburzeni, bo naprawa instalacji może potrwać nawet pół roku.
Kilka dni temu, po przeglądzie technicznym instalacji, gaz został odcięty w czterech budynkach. Ich mieszkańcy nie mogą korzystać z kuchenek gazowych. - Sytuacja jest beznadziejna. Tu jest wiele starszych, schorowanych osób, które nie mają jak zrobić posiłków. Można wprawdzie zastąpić kuchenki gazowe elektrycznymi, ale to wysokie koszty, a nas na to nie stać - mówią mieszkańcy.
Prezes spółdzielni Nasz Dom Wiesław Kozieja tłumaczy, że winni są sami mieszkańcy, którzy poinformowali o nieszczelnościach w instalacji gazownię, zanim skontaktowali się ze spółdzielnią: - Musimy dokonywać przeglądów gazowych i z nich wynikało, że została rozszczelniona część instalacji. Podjęliśmy próbę jej uszczelniania, ale ktoś zgłosił sprawę do gazowni i ona zamknęła nam budynki.
Prezes dodał, że być może czas wymiany instalacji uda się skrócić do dwóch miesięcy. Znaleziono już bowiem pierwszego wykonawcę, który zajmie się dwoma budynkami. Teraz wszystko zależy od otrzymania przez spółdzielnię kredytu na pokrycie kosztów inwestycji.
kch/ar

fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin