
fot. Polskie Radio Koszalin/Krzysztof Klinkosz
Na etykietach zobaczyć można m.in. grafiki ze znakami drogowymi czy
hasła przypominające o zasadach bezpieczeństwa na drodze. Wystawa
powstała dzięki zbiorom z kolekcji Janusza Bortnika.
Kolekcjoner wyjaśnił m.in., że w przeszłości etykiety drukowane były tylko w jednym zakładzie w Polsce, skąd trafiały do wytwórni zapałek: - Filumeniści, podobnie jak filateliści mają swój abonament - dostawali od fabryk etykiety, które nie były wcześniej naklejane na paczki z zapałkami. Projektami zajmowali się wytrawni graficy. Raz w tygodniu były zatwierdzane wzory, które po określeniu nakładu były drukowane w Bielsku-Białej.
Klaudia Ogulewicz, opiekun wystawy z Koszalińskiej Biblioteki Publicznej podkreśliła, że tematyka wystawy związana jest z rodzajem pracy, którą wykonywał posiadacz kolekcji: - Co miesiąc organizujemy giełdę kolekcjonerską, na której spotykają się kolekcjonerzy z Koszalina i okolic. Posiadają oni różnorodne zbiory. Pan Janusz Bortnik dysponuje bardzo bogatą kolekcją etykiet zapałczanych. Sentymentalnie trafia ona do osób, które pamiętają jeszcze fabrykę w Sianowie. A że pan Janusz był instruktorem nauki jazdy, tematyką wystawy są zasady ruchu drogowego.
Zwiedzający byli pod wrażeniem tego, ile informacji można zawrzeć na małej etykiecie: - Jestem bardzo miło zaskoczona. Te etykiety miały charakter edukacyjny, przekazywały dużo wiedzy - usłyszeliśmy.
Na wystawie znalazły się etykiety zapałczane z Polski, Węgier, Szwajcarii, a także byłej Czechosłowacji i b. NRD.
kk/aj