fot. Piotr Horzela
Gość Jarosława Rochowicza w niedzielnym „Radiowym Klubie Obieżyświata” to m.in. podróżnik, miłośnik przebywania w lesie, youtuber i instagramer. Naszym słuchaczom opowiedział o tym, w jakich okolicznościach spędził Boże Narodzenie na polskiej stacji antarktycznej im. Henryka Arctowskiego.

- Nigdy nie miałem nic wspólnego z badaniami polarnymi. Przez przypadek dowiedziałem się, że rusza wyprawa na stację oraz że poszukiwane są osoby do liczenia pingwinów, fok i wielorybów. Stwierdziłem, że może być to ciekawa przygoda. Wysłałem CV, ale nikt nie odpowiedział. W ostatniej chwili jednak ktoś zrezygnował z mierzenia lodowców. Zaproszono więc mnie na rozmowę i tak ruszyłem w podróż - powiedział Piotr Horzela, który spędził w Antarktyce prawie półtora roku.

Piotr Horzela opowiedział także, jak wyglądały obchody Bożego Narodzenia w stacji badawczej: - Największym problemem jest fakt, że jesteśmy odcięci od świata i rodziny. Jestem tradycjonalistą i obawiałem się, że tęsknota za domem będzie ogromna. Rzeczywiście była. 

Zapytany, jak obchodzono Boże Narodzenie w stacji badawczej, odpowiedział: - Ci, który spędzali kilka razy Boże Narodzenie w stacji badawczej, zabierali z domu ze sobą np. bombki, by mieć chociaż namiastkę świąt. W Polsce są też osoby, które wydzwaniają do stacji i próbują określić, jakie rzeczy będą nam potrzebne. Raz w roku docierał do nas transport z różnymi rzeczami. Osoby, które ładowały na statek potrzebny nam sprzęt, nie zapomniały także o świątecznych akcentach. W paczkach znalazły się suszone grzyby albo przygotowane pierogi.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

red./rz

fot. Piotr Horzela
fot. Piotr Horzela
fot. Piotr Horzela
fot. Piotr Horzela
fot. Piotr Horzela
fot. Piotr Horzela

Posłuchaj

Piotr Horzela spędził Boże Narodzenie... w Antarktyce