fot. archiwum prk24.pl
Utworzenie komisji ds. polskiej polityki
energetycznej oraz szanse na stworzenie przez opozycję jednej listy
w przyszłorocznych wyborach do Sejmu - te dwa tematy zdominowały
poranną rozmowę „Studia Bałtyk”. Gościem Anny Popławskiej był
poseł Platformy Obywatelskiej Piotr Zientarski.
- My się tej komisji nie boimy -
powiedział poseł, poproszony o ocenę propozycji utworzenia komisji
ds. polskiej polityki energetycznej, która miałaby ocenić decyzje
podejmowane przez kolejne rządy od 2007 roku, a więc w głównej
mierze w czasie, gdy władzę w Polsce sprawowała koalicja PO-PSL. -
To jest element kampanijny. Widać, że PiS jest niepewny, co do
wyniku wyborów i będzie szukał różnych instrumentów, które
nastroje społeczne mogłyby na jego korzyść poprawić. Dodał, że
jeśli są podejrzenia, że do nieprawidłowości mogło dochodzić,
to w tym przypadku powinny zadziałać odpowiednie instytucje.
Czy, jeśli dojdzie do głosowania nad
powołaniem tej komisji, posłowie PO będą „za”? - Nie mogę w
sposób kategoryczny tego powiedzieć, ale wydaje mi się, że
będziemy przeciw - odpowiedział Piotr Zientarski.
Gość pytany był również o odbiór
przez inne partie opozycyjne apelu Rady Krajowej PO o
pilne przystąpienie do
budowania wspólnej listy wyborczej. - W tej chwili
trzeba porzucić partyjniactwo - stwierdził Piotr Zientarski, zaprzeczając
jednocześnie, że jego ugrupowanie chce zyskać kosztem
innych partii. - Jedna lista oznacza, że wielu z nas na niej się
nie znajdzie. To nie jest tak, że my bierzemy wszystko, a reszta musi
się ograniczyć. Mamy wspólnie zbudować listę i pójść do
wyborów. Rozmowy się odbywają i to jest najważniejsze. Do
ostatecznych decyzji jeszcze droga daleka - powiedział.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
ap/zas