fot. prk24.pl
Włączenie samorządów w dystrybucję
sprowadzonego do Polski przez rząd węgla opałowego, przyczyny
poluzowania przepisów określających czym, w trosce o czyste
powietrze, możemy palić w naszych piecach i jakie są szanse na to,
byśmy w 2033 roku mieli prąd z elektrowni atomowej - m.in. o tym
w porannej rozmowie „Studia Bałtyk” rozmawiała ze swoim Gościem
Anna Popławska. Jej zaproszenie przyjęła Małgorzata Golińska,
wiceminister klimatu i środowiska, szczecinecka posłanka
Prawa i Sprawiedliwości.
- Dla nas najważniejsze jest, by nikt
w tę zimę nie marzł - mówiła Małgorzata Golińska pytana o
narzędzia, w tym prawne, które dają możliwość samorządom
czynnego włączenia się w sprzedaż importowanego węgla. - Wiele
lokalnych władz, także w naszym regionie, już wcześniej na własną
rękę, zajęły się dystrybucją węgla opałowego, by pomóc swoim
mieszkańcom i nikt nie mówił, że to nie ich rola. Niestety
znalazło się kilka samorządów, głównie dużych miast, które
twierdzą coś innego. Jeśli są jakieś przeszkody prawne, to
jesteśmy otwarci, by je rozwiązywać.
Wiceminister była pytana także o to, czy odstępstwa od przepisów określających, czym można palić w piecach, nie wypłyną na pogorszenie jakości powietrza i nie zaprzepaszczą kilkuletnich działań proekologicznych. - Mocno koncentrowaliśmy się na walce o czyste powietrze, niestety sytuacja geopolityczna wymusiła na nas zawieszenie części przepisów. Jak dziś powiedzieć obywatelom, że nie mogą użyć jakiegoś węgla, bo nie spełnia norm? Nie chcemy przyczyniać się do wzrostu ubóstwa energetycznego - mówiła Małgorzata Golińska.
Odpowiadając na zarzuty opozycji, która twierdzi, że obecny rząd jest hamulcowym w rozwoju odnawialnych źródeł energii stwierdziła: - Po pierwsze opozycja utożsamia OZE jedynie z wiatrakami na lądzie, a to także wiatraki na wodzie, fotowoltaika, geotermia. Tutaj jest bardzo duży rozwój. Poza tym wbrew temu co twierdzi opozycja, gospodarka państwa nie jest w stanie funkcjonować jedynie w oparciu o OZE. Stąd nasze działania zmierzające do budowy elektrowni atomowej, które dopiero za naszych rządów nabrały realnego kształtu.
Czy podany przez jej ministerstwo termin pełnego uruchomienia pierwszej elektrowni atomowej w w 2033 jest realny? - To jest ambitny plan, ale jeśli wygramy wybory w przyszłym roku, to to zrobimy - odpowiedziała wiceminister.
ap/zas
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.