fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
Podwyżki dla pracowników służby zdrowia obowiązują od 1 lipca. Przysługują m.in. pielęgniarkom, położnym i fizjoterapeutom. Szpital broni się, że nie otrzymał na podwyżki pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Dodatkowe pieniądze nie wpłynęły na konta pracowników Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. Jak poinformowała Bogusława Reszko-Szydłowska, przewodnicząca międzyzakładowego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, związek w tej sprawie wystosował pisma m.in. do marszałka województwa: - Wiem, że placówka powinna otrzymać pieniądze. Gdyby ich jednak nie dostała, to musi zobowiązać się do regulacji zgodnie z zapisami ustawy. Napisaliśmy do dyrekcji wezwanie o natychmiastowe usunięcie niezgodności i dostosowanie wynagrodzeń. Zostało wysłane także pismo do Państwowej Inspekcji Pracy z żądaniem o przeprowadzenie kontroli w tym zakresie.

Szpital brak podwyżek dla pracowników tłumaczy brakiem pieniędzy. Jak powiedziała rzecznik prasowa lecznicy Marzena Sutryk, placówka nie otrzymała na ten cel z Narodowego Funduszu Zdrowia wystarczającej kwoty: - Szpitale mają sześć miesięcy na dostosowanie umów o pracę zawartych z pracownikami, tak wynika z ustawy. Sytuacja jest bardzo trudna, ale jak tylko szpital otrzyma brakujące pieniądze, to natychmiast wypłaci należne podwyżki z wyrównaniem od 1 lipca.

- Kroki w tej sprawie musi podjąć Narodowy Fundusz Zdrowia. To adresat tych postulatów, ponieważ szpital nie otrzymał funduszy, które gwarantowałyby w sposób ciągły wypłatę wyższych wynagrodzeń. Jego dyrekcja informowała o tym NFZ, Ministerstwo Zdrowia i Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Kwota na te podwyżki została obliczona na podstawie wytycznych ustawowych, więc placówka ma pełne prawo oczekiwać jej wypłaty od NFZ - mówi Gabriela Wiatr z Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie.

Sprawą zainteresował się szczecinecki poseł Radosław Lubczyk z klubu PSL-Koalicji Polskiej. Parlamentarzysta wysłał w tej sprawie pisma m.in. do Narodowego Funduszu Zdrowia. Ogłosił też zbiórkę podpisów pod wnioskiem o odwołanie dyrektora szpitala Andrzeja Kondaszewskiego. - Apeluję do wszystkich pracowników, żeby się do nas zgłosili. Sprawę przekażemy do sądu pracy, będziemy żądać od dyrektora Kondaszewskiego wypłacenia zaległego wynagrodzenia z odsetkami. W środę rozpoczynamy też zbiórkę podpisów w sprawie jego odwołania ze stanowiska szefa koszalińskiego szpitala - powiedział polityk.

Jak przekazał dyrektor zachodniopomorskiego oddziału NFZ-etu Paweł Kurzak, od 1 lipca koszaliński szpital otrzymuje więcej pieniędzy za realizowane świadczenia. Do końca roku ma otrzymać o 18 milionów więcej w stosunku do tego samego okresu w ubiegłym roku.

kc/rz

Posłuchaj

materiał Katarzyny Chybowskiej