fot. pixabay.com
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda zapowiedział wprowadzenie zakazu wzywania obywateli do urzędów poza sytuacjami wymagającymi ich obecności. W jego ocenie obywatele zbyt często otrzymują wezwania do urzędów, choć większość spraw można załatwić zdalnie.

- Dzisiaj mamy tego rodzaju sytuację, że rocznie ponad dwa miliony razy obywatele wzywani są do urzędów w celu złożenia wyjaśnień, przedstawienia jakichś informacji, przekazania jakichś danych. Okazuje się, że większość tego typu przypadków można zastąpić takimi działaniami, jak rozmowa telefoniczna, komunikacja elektroniczna czy ewentualnie korespondencja pocztowa - zauważył Buda.

- Postanowiliśmy zaproponować zakaz wzywania do urzędu, chyba że jest okoliczność, która absolutnie to uzasadnia, i na wezwaniu potrzebne będzie uzasadnienie tej okoliczności - dodał.

Minister poinformował, że nowe przepisy będą obowiązywały od 2023 roku. Przypomniał przy tym, że obecnie urzędy w postępowaniu administracyjnym mogą wezwać do osobistego stawiennictwa w celu złożenia wyjaśnień. Dla przeciętnego obywatela niejednokrotnie wiąże się to co najmniej z utratą kilku godzin na dojazdy i wyjaśnienia, a nierzadko z koniecznością wykorzystania dnia wolnego.

- W przypadku niestawiennictwa wzywanemu grozi kara w wysokości od 50 do 200 zł. Według szacunków MRiT skala wezwań do osobistego stawiennictwa może dotyczyć co najmniej 2,5 mln przypadków rocznie. W niektórych urzędach w ubiegłym roku w ten sposób rozpatrywanych było średnio nawet 25 proc. postępowań - wskazał.

Jak wyjaśnił minister Buda, nowe przepisy będą dotyczyły również samorządów.

PAP/ar