fot. archiwum prk24.pl
Gościem porannego „Studia Bałtyk” był profesor Witold Modzelewski, prawnik, ekonomista, prezes Instytutu Studiów Podatkowych. Anna Popławska pytała go m.in. o to, czym dla polskiego społeczeństwa skończyłoby się duszenie inflacji za wszelką cenę i gdzie w budżecie państwa należy szukać pieniędzy na dopłaty, choćby te rekompensujące rosnące ceny nośników energii.

W czasie rozmowy profesor przyznał, że tegoroczny budżet państwa nie przewidywał, liczonych w miliardach złotych, wydatków na wszelkiego rodzaju „dodatki rekompensacyjne”. - To wszystko powoduje, że trzeba zwiększyć dochody budżetowe - powiedział. - Podwyżek podatków nikt nie zrobi, bo nie tędy droga. Mamy wiele tzw. „zakładek”, zwłaszcza w akcyzie i wielokrotnie niżej nią opodatkowanych substytutów powszechnych produktów i tu należy szukać dodatkowych środków - stwierdził.

Jaki skutek przyniosłaby, postulowana przez liberalnych polityków opozycji, twarda metoda walki z inflacją polegająca np. na wstrzymaniu wypłat dodatkowych świadczeń, dodatków rekompensacyjnych i ograniczeniu dopływu pieniądza na rynek? - Można by powiedzieć „Balcerowicz wiecznie żywy”. Mamy cofnąć się o trzydzieści lat i znów zubożyć społeczeństwo? Na szczęście Europa wspólnotowa, w tym Polska, nie rozwiązuje w ten sposób problemów. Bieda polskiego emeryta nie będzie miała wpływu na światowe ceny gazu - powiedział profesor, dodając, że rząd jest zobowiązany rekompensować obywatelom, w różny sposób, wzrost cen m.in. nośników energii. Błędem byłoby oczekiwanie, że sytuację uratują pracodawcy podnosząc wynagrodzenia, bo to finalnie skończyłoby się mniejszymi wpływami do budżetu państwa z tytułu nie zapłaconych przez nich podatków, a także likwidacją wielu firm, które nie uniosłyby takiego obciążenia.

Przyznał, że można zauważyć, iż w ostatnim czasie część drobnych przedsiębiorców, chcąc obniżyć swoje obciążenia podatkowe, ucieka się do niewydawania paragonów i jest zainteresowana przyjmowaniem płatności przede wszystkim gotówką. - Sprzedawcy nie są wstanie pokryć kosztów - stwierdził profesor, dodając, że jego zdaniem, ściganie tego typu zachowań i tak nie przyniesie znaczących wpływów do budżetu państwa, bo mówimy o jednostkowo niewielkich kwotach, a postępowania kończą się mandatem.

Stanowczych działań, według niego, wymagała teraz walka, także na poziomie unijnym, z uciekaniem od płacenia podatków wielkich korporacji - W warunkach nadzwyczajnych potrzeba nadzwyczajnej stanowczości - powiedział Witold Modzelewski.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ap/zas

Posłuchaj

Gość porannego „Studia Bałtyk”: prof. Witold Modzelewski