fot. arch. prk24
Czy jest szansa na przyspieszenie prac
nad rozwiązaniami niosącymi finansową pomoc nie tylko tym, którzy
swoje domy ogrzewają węglem oraz czy pieniądze z Krajowego Planu
Odbudowy dotrą do Polski - to jedne z tematów poruszonych w
porannej rozmowie „Studia Bałtyk”. Zaproszenie Anny Popławskiej
przyjął Marcin Porzucek, pilski poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Jestem jak najbardziej otwarty na to,
aby przyśpieszyć prace nad tymi rozwiązaniami - powiedział poseł
Porzucek, pytany o to, czy jest szansa na to, aby Sejm szybciej zajął
się dopłatami do innych niż węgiel źródeł ciepła.
Przypomnijmy, zgodnie z obecnymi deklaracjami, prace w Sejmie nad tzw.
dodatkiem energetycznym mają się rozpocząć we wrześniu.
Poseł przyznał, że planowane
podwyżki paliw, wykorzystywanych do ogrzania domów i mieszkań, mocno
uderzą w domowe budżety. - Jesteśmy zdania, że obywateli,
szczególnie tych najbardziej wrażliwych, trzeba wspierać. Dlatego
te podwyżki chcemy jak najbardziej ograniczyć - stwierdził poseł.
Wyjaśnił, że zostało ustalone, iż górna granica wzrostu cen dla
gospodarstw domowych nie powinna przekroczyć 40 procent. - Resztę
będzie musiało dołożyć państwo. To ponad 20 mld złotych -
wyliczył Marcin Porzucek, dodając, że do tej kwoty należy
doliczyć jeszcze m.in koszt obniżki podatków - Łącznie będzie to ok.
50 mld złotych. Nikt w Europie w takiej skali nie pomaga swoim
obywatelom - podsumował.
Poseł poproszony został o odniesie
się do słów szefa Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska,
krytykującego działania rządu i zarzucającego, że państwo zarabia na
inflacji. - Rząd oczywiście na inflacji nie zarabia. Dzięki jego
interwencjom mamy paliwo tańsze nawet niż Rumunia i Bułgaria -
odpowiedział poseł. - Czy Donald Tusk, jedenaście lat temu, gdy
paliwo kosztowało sześć złotych, obniżył podatki? Nie, a
porównując siłę nabywczą, to tak jakby dziś paliwo kosztowało
10 złotych. Czy komukolwiek pomógł? Nie. Dziś, będąc w opozycji
można powiedzieć wszystko - stwierdził.
Padło także pytanie dotyczące KPO.
Czy pieniądze z tego programu do Polski dotrą? - One nam się
należą i powinny wpłynąć już dawno - stwierdził Marcin
Porzucek, dodając, że przedłużanie wypłaty to nie jest kwesta
wypełnienia czy też nie przez Polskę założeń tzw. kamieni
milowych. - To jest kwestia politycznego nastawienia - powiedział. -
Środki unijne to nie tylko KPO. Najważniejszy jest standardowy
unijny budżet - dodał.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
ap/zas