Na terenie jednego z ośrodków wypoczynkowych położonych na skraju Unieścia, lis ugryzł dziecko. Wychudzone zwierzęta buszują w śmietnikach, nie boją się ludzi, nie dają się łatwo odpędzić i podchodzą często na odległość wyciągniętej ręki. Co zrobić, żeby do takich sytuacji więcej nie dochodziło?
- Wczoraj jedno z dzieci naszych gości ugryzł lis. Na SOR-że dowiedzieli się, że takich przypadków w okolicy jest bardzo dużo. Lisy widujemy już od ponad roku. Wyglądają na chore. Są wyliniałe i bardzo chude. Były również przypadki, kiedy na plaży próbowały wykraść jedzenie przebywającym tam plażowiczom i nie reagowały na próby spłoszenia – poinformowała podczas audycji „Jest Sprawa” jedna ze słuchaczek Polskiego Radia Koszalin.
Rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Mielnie Mirosława Diwyk-Koza poinformowała, że gmina nie otrzymała w ostatnim czasie zgłoszeń o pojawiających się lisach. - Co prawda w marcu otrzymaliśmy zgłoszenie od jednego z hotelarzy. Wystąpiliśmy wtedy do starostwa o zezwolenie na odłów z odstrzałem. Mamy już podpisaną umowę z kołem łowieckim, który prowadzi obecnie odpowiednie działania - wyjaśniła.
Mirosława Diwyk-Koza zaznaczyła, że gmina może interweniować jedynie w momencie, gdy lisy pojawią się na terenach użyteczności publicznej, m.in. boiskach czy szkołach. - Jeśli dzikie zwierzę pojawi się na terenie należącym do właściciela obiektu wypoczynkowego czy osoby prywatnej, wówczas do nich należy odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób przebywających na działce. Powinniśmy wtedy zgłosić taki przypadek do starostwa i wystąpić o zezwolenie na odłów. Taka osoba musi wtedy samodzielnie go zorganizować.
- Apelujemy do mieszkańców i właścicieli lokali o zachowanie porządku na swoich terenach i zabieranie resztek jedzenia, aby nie tworzyć naturalnego miejsca, które zainteresowałoby lisy - podkreśliła rzeczniczka.
Z podobnym apelem występują również weterynarze, którzy przestrzegają, aby do dzikich zwierząt nie podchodzić ani nie próbować ich dokarmiać.
Więcej w materiale Sławomira Kamoli.