fot. pixabay
Żeby zniwelować oznaki upływającego czasu nie trzeba chodzić do gabinetów medycyny estetycznej. Wystarczy chodzić na spacery, ale w szybkim tempie. Nowe badanie danych genetycznych ponad 400 tys. dorosłych Brytyjczyków opublikowane na łamach „Communications Biology” ujawniło, że istnieje wyraźny związek między tempem chodzenia a genetycznymi markerami wieku biologicznego, czyli telomerami.

Badanie potwierdzające związek przyczynowy między szybkością chodzenia a długością telomerów w leukocytach przeprowadził zespół naukowców z University of Leicester. Badacze oszacowali, że jeśli ktoś przez całe życie chodziłby dość energicznie i szybko, powinien mieć aż o 16 lat niższy wiek biologiczny od tego, o którym informuje jego metryka.

Badanie polegało na analizie danych genetycznych zebranych od blisko 406 tys. osób w średnim wieku. Okazało się, że szybsze tempo chodzenia, niezależnie od pozostałej aktywności fizycznej, było związane z dłuższymi telomerami. Jak wyjaśniają naukowcy, telomery to „czapeczki” na końcach wszystkich chromosomów. Zawierają powtarzające się sekwencje niekodującego DNA, które chronią chromosom przed uszkodzeniem podczas podziału komórki. Można je porównać do plastikowej osłonki umieszczonej na końcu sznurowadeł.

Za każdym razem, gdy komórka się dzieli, telomery ulegają jednak skróceniu. Dzieje się tak aż do momentu, w którym stają się tak krótkie, że komórka nie może się już dalej dzielić, co nazywa się „starzeniem replikacyjnym”. Dlatego właśnie naukowcy uważają, że długość telomerów jest świetnym markerem „wieku biologicznego” organizmu. Wieku, który zależy od kondycji naszego ciała i wszystkich jego narządów, a nie od momentu narodzin.

Chociaż związek między długością telomerów a rozwojem chorób nie jest w pełni zbadany, uważa się, że nagromadzenie komórek z krótkimi telomerami przyczynia się do szeregu objawów, które kojarzymy ze starzeniem, takich jak słabość, pogorszenie się stanu skóry, wypadanie włosów czy skłonność do nowotworów. - Oczywiście fizyczne, psychiczne, społeczne i zdrowotne korzyści płynące ze spacerowania są dobrze udokumentowane, jednak nasze badanie jest jednym z pierwszych, które porównuje dane genetyczne z prędkością i intensywnością - podkreśla dr Paddy Dempsey, główny autor omawianej publikacji.

- Nasze badanie potwierdziło m.in. dużą rolę intensywności nawykowej aktywności, czyli np. szybkiego chodzenia, w wolniejszym skracaniu telomerów. Sugeruje to, że tak proste do pozyskania dane, jak informacje o tym, jak ktoś chodzi na co dzień, mogą być dobrym sposobem identyfikacji osób bardziej zagrożonych chorobami przewlekłymi lub szybszym starzeniem się. Regulacja tempa chodzenia może zaś okazać się skuteczną metodą interwencyjną wspomagającą leczenie. Będziemy to dalej badać, ale wydaje się, że warto, aby zalecania odnośnie zdrowego stylu życia mówiły więc nie tylko o dziennej liczbie kroków, ale też tempie ich wykonywania - tłumaczy dr Dempsey.

On i jego współpracownicy już wcześniej wykazali, że zaledwie 10 minut energicznego marszu dziennie wiąże się z dłuższą przewidywaną długością życia, a osoby energicznie chodzące mają nawet o 20 lat dłuższą oczekiwaną długość życia w porównaniu do osób spacerujących powoli. Teraz wyraźnie dowiedli istnienia związku przyczynowego między szybkim marszem a długością telomerów (a nie odwrotnie).

- Chociaż wcześniej wykazaliśmy, że tempo chodzenia jest bardzo silnym predyktorem stanu zdrowia, nie byliśmy w stanie potwierdzić, że szybki marsz faktycznie wpływa na ogólną poprawę zdrowia. W najnowszym badaniu wykorzystaliśmy informacje zawarte w profilach genetycznych konkretnych osób, aby pokazać, że szybsze tempo marszu rzeczywiście może prowadzić do młodszego wieku biologicznego mierzonego za pomocą telomerów - podsumowuje współautor artykuł prof. Tom Yates.

PAP/aj