fot. pixabay.com
Lekarz pracujący na oddziale chorób płuc w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. N. Barlickiego w Łodzi był gościem Aleksandry Kupczyk w porannym „Studiu Bałtyk”. W rozmowie podjął się analizy sytuacji pandemicznej w Polsce w czasie trwającej V fali koronawirusa.

Mimo wielu apeli lekarzy, okazuje się, że wciąż osoby zakażone COVID-19 zbyt późno zgłaszają się do szpitala. W wyniku zwłoki, medycy nie są w stanie odwrócić procesów, które w tym czasie zaszły w organizmie pacjenta. - Ludzie mają mylne poczucie, że w domu są bezpieczniejsi. Szpital kojarzy im się z walką o życie, dlatego często zbyt późno zgłaszają się do specjalisty - przekazał lekarz.

- Omikron bardzo podstępnie się rozwija. Objawy na początkowym etapie choroby są podobne, jak w przypadku przeziębienia. Częste symptomy to drapanie w gardle, bóle mięśni czy katar. U niektórych koronawirus pozostaje na takim etapie, lecz u części osób przeradza się w niewydolność oddechową lub w tzw. duszność, dlatego tak ważne jest szybkie zgłaszanie do lekarza - podkreślił Tomasz Karauda.

Lekarz zapytany o wprowadzoną przez rząd możliwość darmowego testowania na COVID-19 w aptekach, stwierdził, że jest to bardzo dobry pomysł. Przestrzegał jednak, by apteki dające taką sposobność, były do tego specjalnie przystosowane. - Takie placówki muszą mieć osobne wejścia dla osób chcących wykonać test oraz klientów realizujących recepty - zwrócił uwagę Tomasz Karauda.

Lekarz apelował także, abyśmy szczepili się przeciwko COVID-19: - Nie ma lepszego sposobu na walkę z koronawirusem niż szczepienia. Preparat nie chroni przed zakażeniem, tego nie da się uniknąć, ale zabezpiecza przed ciężkim przebiegiem choroby i zgonem.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ak/aś

Posłuchaj

Gość „Studia Bałtyk”: Tomasz Karauda