fot. pixabay.com
W obliczu zagrożenia ze strony Rosji kluczowa jest europejska jedność i solidarność. Rosja musi wiedzieć, że ma do czynienia z jednolitym frontem bez wyłomów, że wszyscy popieramy te same rozwiązania i twardo stoimy po stronie Ukrainy - powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu w piątek w cotygodniowym podkaście w mediach społecznościowych wskazywał na zagrożenie geopolityczne ze strony Rosji, z którym mierzy się obecnie cała Europa Środkowo-Wschodnia, a w szczególności Ukraina. Stwierdził, że jest ono „bardzo realne”, a bezpieczeństwo naszego regionu - kwestią ważniejszą niż dotąd.

Ocenił, że to kwestia, która „wisi nad naszą częścią Europy jak chmura gradowa”. - Wojska rosyjskie od dłuższego czasu wciąż przegrupowują się przy granicy z Ukrainą. Nie wiadomo jakie konkretnie zamiary ma Władimir Putin. Na samej Ukrainie to wyniszczająca wojna nerwów, ale i dla nas to sytuacja najwyższego ryzyka. Polska oraz wiele innych krajów, które miały nieszczęście znaleźć się po drugiej wojnie światowej w sowieckiej, komunistycznej strefie wpływów - nie z własnej przecież woli - już w roku 1989 dokonała jasnego wyboru, w jakim kierunku chcemy iść - na Zachód - mówił.

Podkreślał, że „była to nasza naturalna orientacja, cała nasza kultura i tożsamość są ufundowane na wartościach cywilizacji Zachodu, a razem z nami tę drogę przeszły takie kraje jak Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Słowacja czy Węgry”.

Premier zauważył, że Ukraina po upadku komunizmu, znalazła się w trudniejszej sytuacji. - Jednak w ostatnich latach w związku z coraz bardziej agresywnym kursem Kremla widać na Ukrainie znaczącą odmianę, a jednym z wyraźnych rysów tej odmiany jest wyraźne dążenie do Zachodu - wartości takich jak wolność, demokracja, suwerenność czy przejrzystość działań państwowych wobec obywateli, ale także do jego struktur - do NATO i UE - powiedział.

Ocenił, że Polska ma tu niebagatelną rolę do odegrania, bo z perspektywy Ukrainy to właśnie my jesteśmy najbliższym zachodnim państwem, do tego bliskim Ukraińcom kulturowo.

Przypomniał niedawne spotkanie z premierem Łotwy, w którym zagrożenie ze strony Rosji było jednym z tematem rozmów. Podkreślił, że byli zgodni, iż należy z całej siły wspierać innych, którzy chcą podążać „naszym szlakiem”.

Morawiecki zaznaczył, że Ukraina to dla Polski sąsiad i strategiczny partner, czego wyrazem były niedawne konsultacje prezydentów Polski i Ukrainy - Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego.

- Polska jednoznacznie wspiera Ukrainę w jej prozachodnich dążeniach. W naszej historii wielokrotnie mówiliśmy: „nic o nas bez nas”. Teraz czas wyraźnie powiedzieć: „nic o Ukrainie bez Ukrainy” - zaznaczał premier. Zaznaczył, że w obliczu zagrożenia ze strony Rosji „kluczowa jest europejska jedność i solidarność”. - Rosja musi wiedzieć, że ma do czynienia z jednolitym frontem bez wyłomów, że wszyscy mówimy jednym głosem, popieramy te same rozwiązania i twardo stoimy po stronie Ukrainy - mówił premier.

Nawiązał też do niedawnego wystąpienia prezydenta USA Joe Bidena; zaznaczył, że „oczekiwałby takiej samej reakcji ze strony europejskich liderów”.

- Europa to nie puzzle, z których można dowolnie jeden element wyjąć, Europa to wspólnota suwerennych narodów. Jeśli na poziomie unijnym pozwolimy rozgrywać się Kremlowi w ten sposób, będzie to świadczyło o tym, jak wielu lekcji z przeszłości nie odrobiliśmy, jak bardzo nie wyciągamy wniosków z trudnej, dramatycznej, często tragicznej historii - mówił szef rządu.

Zauważył, że Rosja wypracowała sobie także inne, pozamilitarne środki wpływu na kraje europejskie i jednym z nich jest polityka gazowa; wskazywał na zagrożenie jakie niesie Nord Stream 2. Mówił, że Polska dąży do suwerenności gazowej i w tym roku „osiągnie w dużym stopniu niezależność gazową od Rosji”, co uważa za jedno z największych dokonań rządu.

Morawiecki mówił, że wiele krajów Europy nie podjęło tych decyzji i dziś „są w dużej mierze uzależnione surowcowo od Rosji”. - W takiej sytuacji chyba nikt już naprawdę nie ma wątpliwości, że wieloletnia zgoda polskich i zagranicznych elit zagranicznych na Nord Stream 2 albo próba przedłużenia przez rząd PO-PSL kontraktu z Gazpromem to dowody i to bardzo poważne dowody, odklejenia od rzeczywistości i całkowitego sprzeniewierzenia się polskiej racji stanu - powiedział szef rządu.

Mówił o konieczności prowadzenia „odpowiedzialnej, rozsądnej i podmiotowej polityki”, ocenił, że jej gwarantem jest PiS.

PAP/od