fot. Grzegorz Gołębiowski/Wikimedia
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, który był w poniedziałek gościem porannego „Studia Bałtyk”, w rozmowie z Anną Popławską podkreślił, że obóz rządzący musi poradzić sobie z konfliktami wewnętrznymi i czynnikami z zewnątrz, takimi jak nowe warianty koronawirusa – omikron i deltakron, inflacja czy sytuacja na granicy polsko-białoruskiej.

- Wygląda na to, że będzie to trudny rok dla Zjednoczonej Prawicy. Najbardziej na postawy polityczne, a później wyborcze działa ekonomia. To nie tylko to, co mamy w portfelu, ale i zagrożenia ekonomiczne oraz geopolityczne, na które nie mamy wpływu. Zjednoczona Prawica ma także wewnętrzne problemy - z uzyskaniem sejmowej większości. Będą też dyskusje o kolejnej reformie sądownictwa. Są jednak pewne przesłanki, które mogą uspokoić sytuację - ceny gazu nie są tak wysokie jak miesiąc temu, premier zapowiedział także obniżkę VAT-u na paliwa. Geopolitycznie jest gorzej, bo działania Rosji są nieprzewidywalne, a Stany Zjednoczone nie mają klarownej polityki w stosunku do tego państwa - powiedział dr Bartłomiej Biskup.

Politolog uważa, że raczej nie dojdzie do przedterminowych wyborów parlamentarnych: - Jest duże prawdopodobieństwo, że odbędą się w konstytucyjnym terminie, czyli w 2023 roku. Zjednoczona Prawica dalej utrzymuje poparcie na poziomie 35-37 procent. Jeśli będzie duże „chwianie łódką” przez współkoalicjantów, to może nastąpić jakieś rozwiązanie, nawet rozstanie PiS-u z Solidarną Polską.

Dr Biskup podkreślił, że sondaże pokazują również, iż nie ma zbyt dużej wiary w sprawczość opozycji: - Mityczna walka z PiS-em przesłania czasami partiom opozycyjnym i niektórym politykom cel, co będzie w zamian, co będzie pozytywnego. Jej negatywne programy działają, ale w krótkim okresie. Postrzegam to jako pewną niedokładność strategiczną w myśleniu części polityków opozycji.

Gość „Studia Bałtyk” odniósł się również do Polskiego Ładu: - Okazało się, że należy wnieść poprawki. „Coś” nie zadziałało tak, jak trzeba. Często tak jest z programami, które dotykają wiele aspektów życia podatkowego. Mają po prostu „choroby wieku dziecięcego”. To wynika też z pewnych utarć wewnątrz rządu. Uchwalenie ustaw odbyło się dopiero w listopadzie. To za krótki czas, by wprowadzić bezbłędnie tak szerokie zmiany podatkowe, pośpiech spowodował zamieszanie. (…) System podatkowy jest bardzo skomplikowany. Żaden rząd do tej pory nie szedł w kierunku uproszczenia. Tam jest wiele elementów, których nie wiadomo jeszcze jak interpretować. Minister finansów zapowiedział powołanie ekspertów, którzy będą to wyjaśniać.

red./rz

Posłuchaj

Gość porannego „Studia Bałtyk”: dr hab. Bartłomiej Biskup